Janowicz zagrał tylko trzy sety
Nie było niespodzianki. Jerzy Janowicz odpadł w pierwszej rundzie Australian Open. Dzisiaj rano ciężka przeprawa czeka Agnieszkę Radwańską.
Janowicz przegrał z rozstawionym z nr. 10 Amerykaninem Johnem Isnerem 3:6, 6:7 (7), 3:6. Jak już informowaliśmy, miał pecha bo po długim leczeniu kontuzji trafił od razu na 11. gracza na świecie. Wprawdzie niektórzy prorokowali, że styl gry Insera, oparty na atomowym serwisie i mocnych returnach, a więc podobny do tego, jaki preferuje „Jerzyk”, jest w tej sytuacji korzystny, bo w meczu nie będzie wielu długich wymian, to jednak rzeczywistość okazała się brutalna.
Agencja TVN/x-news
Polak nawiązał walkę tylko w drugim secie, doprowadził do tie-breaka. W nim Amerykanin popełnił mniej błędów i wygrał 9-7. Mecz trwał godzinę i 44 minuty. Łodzianin zostaje w Australii, gdyż czeka go jeszcze występ w deblu z Mariuszem Fyrstenbergiem.
W trwającym turnieju singlowym Wielkiego Szlema pozostała nam więc już tylko Agnieszka Radwańska, która dzisiaj ok. 9.00 w meczu drugiej rundy zmierzy się z Kanadyjką Eugenie Bouchard. Zajmuje ona 37. miejsce w rankingu WTA, lecz to pozycja nieadekwatna do jej umiejętności. Ubiegły rok był dla niej bardzo trudny, po bolesnym upadku w... szatni podczas US Open narzekała na zawroty głowy i wycofała się z rywalizacji z Andreą Petković. Długo nie wiedziała, czy w ogóle poleci do Australii.