grand prix. Dwóch Polaków stanęło na podium!
Przed tymi zawodami nasze oczy szczególnie były zwrócone na trzech zawodników. Na Patryka Dudka, bo przed turniejem w Danii był liderem cyklu, na Bartosza Zmarzlika, bo broni brązowego medalu sprzed roku, a do tej pory spisuje się chyba nieco poniżej oczekiwań w Grand Prix. No i przede wszystkim na Jasona Doyle’a, którego stopa po uderzeniu Adriana Miedzińskiego w Toruniu nie wyglądała najlepiej. Skończyło się na zabiegu, płytkach i śrubach, które miały ustabilizować kości śródstopia Australijczyka. „Kangur” udał się na piątkowy trening do Horsens i po próbnych kółkach miał podjąć decyzję czy da radę pojechać w sobotę.
Ostatecznie 32-latek zdecydował się wystartować i to jeszcze na tyle skutecznie, że dotarł do finału. Doyle nie jeździł asekuracyjnie, walczył na torze i nie zamierzał odpuszczać. Do wyboru pól startowych w półfinale i finale poszedł jednak… o kulach. To był dobry turniej także dla Dudka. Zielonogórzanin, który w tym roku debiutuje jako stały uczestnik cyklu przyzwyczaił nas, że często startuje w finałach, a nawet kończy na podium. Fotel lidera stracił na rzecz Doyle, ale tylko dlatego, że po turnieju w Danii obaj mają tyle samo punktów, a o kolejności zadecydował numer startowy (Australijczyk ma 69, a „Duzers” 692).
Zawody mogły się podobać, było mnóstwo walki, ale także dużo upadków. Organizatorzy lali na tor sporo wody i w niektórych momentach nawierzchnia sprawiała zawodnikom trochę kłopotów. W Danii znów wygrał Maciej Janowski (triumfował tam także przed rokiem), który ostatnio pokazuje, że ma ochotę powalczyć w tym sezonie o medal mistrzostw świata. Z taką dyspozycją jest to bardzo możliwe. Generalnie mamy dwóch Polaków w czołówce. Martwi dopiero dziesiąta lokata Zmarzlika, ale do rozegrania pozostało jeszcze trochę turniejów i być może gorzowianin poprawi swoje miejsce w klasyfikacji. Na pewno go na to stać. Aktualny indywidualny mistrz świata też jest daleko z tyłu. Jednak różnica jest taka, że Greg Hancock mógłby być spokojnie ojcem Bartka i należy go podziwiać, że w wieku 47 lat nadal mu się chcę i próbuje.
W Horsens dobrze pojechał Matej Zagar. Słoweniec, który niedawno zamienił Stal Gorzów na Włókniarz Częstochowa w barwach tej drugiej drużyny w lidze polskiej spisywał się słabo. Może teraz zaskoczy? Dobre biegi ze słabszymi przeplatał Antonio Lindbaeck. Rozczarowali Duńczycy. Szczególnie Niels Krystian Iversen, bo po nim, nie tylko miejscowi fani z pewnością oczekiwali dużo więcej. Honoru ludzi z kraju Hamleta próbował bronić jedynie startujący z „dziką kartą” Kenneth Bjerre. Filigranowy zawodnik zna smak rywalizacji w Grand Prix, bo kiedyś był jego stałym uczestnikiem. Zastępujący kontuzjowanego Nickiego Pedersena Peter Kildemand także nie popisał się.
GP Danii w Horsens - wyniki: 1. Maciej Janowski (Polska) 17 (2,1,2,3,3,3,3), 2. Emil Sajfutdinow (Rosja) 14 (1, 2, 1, 3, 3, 2, 2), 3. Patryk Dudek (Polska) 14 (3, 1, 2, 3, 2, 2, 1), 4. Jason Doyle (Australia) 15 (3, 2, 3, 2, 2, 3, 0), 5. Matej Zagar (Słowenia) 11 (1, 3, 3, d, 3, 1), 6. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 11 (2, 3, 1, 3, 1, 1), 7. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 8 (2, d, 3, 0, 3, 0), 8. Fredrik Lindgren (Szwecja) 8 (1, 3, 2, 2, 0, 0), 9. Kenneth Bjerre (Dania) 7 (0, 3, 2, w, 2), 10. Greg Hancock (USA) 7 (3, 0, 1, 1, 2), 11. Chris Holder (Australia) 7 (3, 2, 0, 1, 1), 12. Bartosz Zmarzlik (Polska) 7 (1, 0, 3, 2, 1), 13. Piotr Pawlicki (Polska) 4 (0, 2, 0, 2, u), 14. Peter Kildemand (Dania) 3 (2, d, u, w, 1), 15. Niels Kristian Iversen (Dania) 3 (w, 1, 1, 1, 0), 16. Martin Vaculik (Słowacja) 1 (u, 1, 0, 0, d).
Czołówka klasyfikacji generalnej cyklu: 1. Doyle - 65, 2. Dudek - 65, 3. Janowski - 58, 4. Lindgren - 51, 5. Woffinden - 48, 6. Sajfutdinow - 47, 7. Hancock - 45, 8. Vaculik - 45, 9. Pawlicki - 43, 10. Zmarzlik -39.