Jarosławski Rynek odsłania kolejne tajemnice. Archeolodzy wciąż odkrywają na nim fascynujące ślady przeszłości miasta
Już ponad rok obok jarosławskiego ratusza trwają prace budowlane, które są związane z przebudową płyty Rynku. Takich wykopalisk Rynek nie widział od wielu lat. Dzięki temu nadarzyła się niepowtarzalna okazja do rozległych prac archeologicznych, które pomagają poznawać kolejne fakty i tajemnice o bardzo bogatej i burzliwej przeszłości Jarosławia.
Wiele ze znalezisk, które zostały ujawnione przez archeologów w 2020 i w 2021 roku na jarosławskim Rynku potwierdza wiedzę historyczną o tym, że miasto przed wiekami było bardzo wysoko rozwiniętym i znaczącym grodem. Z kolei inne, rzucają nowe światło na wiele faktów związanych konkretnie z sercem Jarosławia, jakim jest Rynek. Pozwalają wyobrazić sobie lepiej to, jak miasto wyglądało kilkaset lat temu.
Dwie najbardziej rozpoznawalne budowle znajdujące się dziś na jarosławskim Rynku to okazały ratusz oraz szeroko znana Kamienica Orsettich. Na Rynku jest także szereg innych kamienic oraz pusty już dzisiaj plac św. Michała, na którym jeszcze nieco ponad 200 lat temu stała wielka świątynia.
Kolegiata Wszystkich Świętych z 60-metrową wieżą, została rozebrana na początku XIX wieku. Kościół, który przez kilkaset lat górował nad miastem nie doczekał epoki aparatów fotograficznych. I to właśnie w okolicy, gdzie kiedyś się znajdował, odkrywano pierwsze fascynujące znaleziska podczas trwającej obecnie przebudowy płyty Rynku. Blisko placu św. Michała natrafiono na pochówki szkieletowe i ujawniono fragment dawnego, przykościelnego cmentarza.
- Sam kościół powstał prawdopodobnie w latach 1440-1470. W trakcie prac natrafiono kilkukrotnie na fragmenty dawnego muru cmentarnego, dzięki czemu znamy przybliżony zasięg dawnego cmentarza
– wyjaśnia Monika Broszko, archeolożka kierująca zespołem specjalistów pracujących na Rynku.
Archeologom udało się tam ujawnić 45 pochówków, które były ułożone na różnych poziomach oraz w różnej orientacji. Znaleziono także wiele przemieszanych i uszkodzonych szczątków kostnych.
Monety były wkładane do gardła. W Jarosławiu były pochówki "wampiryczne"
Wyposażenie grobów było ubogie. Monika Broszko opisuje również, że zachowane na różnych poziomach cmentarza fragmenty ceramiki i kafli sugerują koniec XVI wieku, oraz wiek XVII, czyli czas burzliwy dla Jarosławia oraz całego kraju.
Archeolodzy odkryli również tutaj pochówki z monetami wkładanymi zmarłym do gardła lub ust albo rozsypanymi w trumnie, często wokół głowy.
- W jednym przypadku zachowały się fragmenty sierści zwierzęcej, co sugeruje wyposażenie zmarłych w monety zawijane w kawałek skórki i wepchnięte głęboko do gardła. Przypadki zawijania monet w szmatki, będące namiastką sakiewki znane są z wielu stanowisk archeologicznych z pogranicza polsko-ruskiego, czy Rzeszowszczyzny. Pochówki tego typu nazywane są "wampirycznymi", ze względu na ich charakterystyczne cechy. Natomiast do wyjątkowego znaleziska zaliczyć można pochówek starszej kobiety, którą uznano widocznie za "wiedźmę", czy "wampira", ponieważ do gardła włożono jej kilka monet, zaś ostatnią trzymała ściśniętą zębami – opisuje archeolożka.
Dzięki znaleziskom dowiadujemy się więc również sporo o sposobie myślenia dawnych mieszkańców Jarosławia. - Widać ludzie zawsze bali się tego, czego nie rozumieją, co jest dziwne i niewyjaśnione. Szukano w ten sposób winnych różnych epidemii, klęsk głodu, pożaru czy nagłych śmierci lub po prostu efektów rozkładu ciała człowieka. Zapewne takie praktyki w XVII wiecznym Jarosławiu zaskoczą niejednego - zauważa Monika Broszko.
Na jarosławskim Rynku znaleziono także wiele bardzo zniszczonych monet. Na podstawie ich rozmiarów, kształtu oraz okresu z jakich pochodzą pochówki, założono, że mogą to być tzw. "boratynki" czyli miedziane szelągi Jana Kazimierza.
- Monety znajdowane były często w grobach z różnych okresów. Z czasem zwyczaj ten zanikł. W XVI w. wśród wyposażania grobowego w niektórych grobach zaczynają pojawiać się ponownie na obszarze Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Kulminacja zwyczaju wyposażania zmarłych w pieniądze pojawia się w XVII w. Być może początkowo związany był on z wkładaniem monet z krzyżem, jako symbole chrześcijańskie. Z czasem zaczął w niektórych regionach zamieniać się na obrzędy i praktyki "przeciwwampiryczne". Był to rodzaj remedium na ogromną i niszczycielską "moc" zmarłego - opowiada Monika Broszko.
Kościół będący symbolem miasta przez kilka wieków, zakończył swe istnienie po tragicznych wydarzeniach. - Drugiego czerwca 1804 r. wydarzyła się tragedia: podczas oktawy Bożego Ciała ze szczytu wieży spadł odłam i przebił sklepienie, zabijając 22 osoby. Po tym wydarzeniu w 1808 r. kościół został sprzedany przez Austriaków na licytacji. Świątynię i zabudowania przykościelne rozebrano, natomiast cegłę sprzedano z przeznaczeniem na budowę domów – czytamy na stronie turystyka.jaroslaw.pl.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień