Jechał na służbę do pracy, miał wypadek. Teraz potrzebuje krwi
Łomżyńscy strażacy apelują o pomoc w zbieraniu krwi dla swojego kolegi z jednostki.
40-letni strażak jechał motocyklem z Warszawy, gdzie od jakiegoś czasu mieszka, na służbę do łomżyńskiej jednostki straży pożarnej. W miejscowości Trzcianka zderzył się z busem, prowadzonym przez nietrzeźwego kierowcę. Motocyklistę z licznymi poważnymi złamaniami helikopter przewiózł do warszawskiego szpitala.
Było to dwa tygodnie temu. Teraz strażak przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym. Jest przytomny. Na dniach ma przejść kolejną operację. Koledzy z łomżyńskiej jednostki PSP zaapelowali o pomoc w zbiórce krwi, która jest pilnie potrzebna. „Osoba, która zawsze niosła pomoc innym, teraz sama takiej pomocy potrzebuje. Gorąco prosimy i zachęcamy do podzielenia się tak cennym darem, jakim jest krew” - piszą w apelu, który został wystosowany do wszystkich jednostek w sąsiednich powiatach.
- Wczoraj kilku naszych funkcjonariuszy oddało krew. Również jednostki OSP włączyły się w akcję - powiedział st. bryg. Dionizy Krzyna, komendant miejski PSP w Łomży. - Grupa krwi w tej chwili nie ma znaczenia.
Można ją oddawać w najbliższym regionalnym centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa. W Łomży jest ono w budynku szpitala wojewódzkiego. Akcja rozwija się także w kraju, m.in. w Krakowie, gdzie pracuje - też jako strażak - brat poszkodowanego.
40-latek w łomżyńskiej komendzie pracuje już od około 20 lat.
- Tomek w tej chwili jest dowódcą zmiany, co jest bardzo wymagającym i odpowiedzialnym zadaniem. Dowodzi szeregiem osób i sprawdza się w tym - podkreśla bryg. Grzegorz Wilczyński, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Łomży. - Tomek to bardzo dobry funkcjonariusz. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrą stronę.
Do tego, jak bardzo cenna i potrzebna jest krew, zwłaszcza podczas wakacji, nie trzeba nikogo przekonywać.
- Krwi regularnie ubywa na potrzeby szpitali: na zaplanowane operacje, ale i dla ofiar wypadków i urazów - wyjaśnia dr Anna Chabowska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku. - Dzięki Bogu, sytuacja w województwie jest dobra. Prowadzimy rutynowe działania: kontaktujemy się z dawcami, dzwonimy, przypominamy o akcjach. Wszystko po to, aby utrzymać bezpieczny stan krwi.
Krwiodawcy z Podlaskiego chętnie współpracują nawet w sezonie urlopowym. Jeśli idzie o donację krwi i jej składników, woj. podlaskie w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców ma jeden z wyższych współczynników w Polsce (53, a średnia krajowa to 33). Choć krwi w regionie nie brakuje, pilnie potrzebna jest rzadka grupa 0 Rh-, a także z grup 0 Rh+, A Rh+, A Rh- i B Rh.
W trasie jest krwiobus, w którym można oddać krew. Dziś będzie w Siemiatyczach (przy budynku starostwa), jutro - w Białymstoku (Rynek Kościuszki), a w piątek - w Kolnie i Grajewie (Brico Marche).
Czy akcje zachęcające do oddania krwi, jak ta dla łomżyńskiego strażaka, mają sens?
- To zachęca do oddania krwi te osoby, które z krwiodawstwem nie miały wcześniej nic wspólnego, część zostaje później z nami na dłużej. To pomaga - mówi dr Chabowska.