Jeden przystanek autobusowy to za mało
Mieszkańcy ul. Gdańskiej w Toruniu chcą lepszej komunikacji do centrum.
- Wracaliśmy ostatnio z Moto-areny. Wybraliśmy się z rodziną na żużel. Tramwaj zatrzymał się tradycyjnie na przystanku przy ul. Olimpijskiej. W niedzielę wieczorem to był najszybszy środek komunikacji miejskiej. Nie chcieliśmy czekać kilkudziesięciu minut na autobus. Do domu musieliśmy dojść spory kawałek pieszo - opowiada Czytelniczka.
Kobieta podkreśla, że z ul. Gdańskiej, gdzie mieszka, jest trudno dostać się do centrum bez przesiadek. Problemy z dojazdem są też do przychodni Citomedu przy ul. Skłodowskiej-Curie. - Wiem, że mieszkam tak naprawdę poza miastem, ale chyba można poprawić dojazdy? Wystarczyłoby uruchomić dodatkową linię albo postawić przystanek - opowiada Czytelniczka.
Kobieta podkreśla, że problem z dojazdem istnieje od wielu lat, ale teraz, kiedy dzieci dorosły, dodatkowo daje się im we znaki. - Syn chce jechać do miasta, spotkać się z kolegami i kiedy wraca wieczorem, to zwyczajnie się boję. Gdyby przystanek był bliżej domu, a nie przy ul. Olimpijskiej, nie byłoby problemu - dodaje Czytelniczka.
Co na to Wydział Gospodarki Komunalnej? Jak mówi dyrektor Marcin Kowallek, szanse na dodatkowe linie autobusowe czy tramwajowe albo przystanek w okolicach ul. Olimpijskiej są niewielkie.
Szef Wydziału Gospodarki Komunalnej podkreśla, że jest to pierwszy taki sygnał z tej dzielnicy Torunia w sprawie dodatkowych przystanków i kursów komunikacji miejskiej. Do tej pory pasażerowie nie zgłaszali uwag, jeśli chodzi o dojazdy, ponieważ mieli i nadal mają kilka wariantów do wyboru. - Czytelniczka twierdzi, że ze stadionu żużlowego nie mogła dojechać bezpośrednio do domu. Rzeczywiście, takiej szansy, jeśli chodzi o tramwaj, nie ma, gdyż ten zatrzymuje się przy ul. Olimpijskiej - mówi Kowallek. - Warto jednak zwrócić uwagę np. na linię autobusową nr 40, która jedzie z jednego końca miasta na drugi. Zatrzymuje się przy centrum handlowym przy ul. Olsztyńskiej.
Dyrektor Kowallek podkreśla, że komunikacja miejska działa sprawnie, ale nie zawsze da się dojechać bezpośrednio w każde miejsce. W centrum praktycznie nie ma z tym problemu, bo linii autobusowych czy tramwajowych jest dużo, ale jeśli chodzi o obrzeża miasta, to czasem trzeba korzystać z przesiadek. - Warto podkreślić, że w okolice ul. Gdańskiej jeżdżą też autobusy do Grębocina. Możliwości dojazdu jest kilka i nikt z mieszkańców nie zgłaszał do tej pory podobnych problemów. Wydaje mi się, że uruchamianie dodatkowej linii autobusowej czy tramwajowej nie miałoby w tym przypadku większego sensu - dodaje Marcin Kowallek.
Autor: (PB)