Jedna rejestracja ułatwi życie [FELIETON DARIUSZA GABRYELSKIEGO]
Nie trzeba należeć do partii rządzącej, żeby zabiegać o wprowadzenie przepisów ułatwiających Polakom życie.
Należy jednak wiedzieć, co dokładnie chce się zrobić dla obywateli, a następnie umiejętnie i cierpliwe przekonywać rządzących, że to dobry pomysł i że naprawdę warto go zrealizować, bo przyniesie same pozytywne efekty.
Tą drogą poszedł ostatnio Piotr Marzec, niezrzeszony poseł, bardziej znany jako Liroy. Otóż parlamentarzysta z województwa świętokrzyskiego od jakichś dwóch lat walczy o wprowadzenie na cały okres eksploatacji samochodu jednej tablicy rejestracyjnej. Zdaniem Piotra Marca, gdyby tablice rejestracyjne zostały przypisane do danego pojazdu, od chwili rejestracji w kraju aż do sprzedaży samochodu poza granice Polski lub oddania auta na złom, procedura rejestracji pojazdu przebiegałaby znacznie szybciej, a z urzędów zniknęłyby gigantyczne kolejki.
Obecnie każda zmiana właściciela samochodu wymaga nie tylko wymiany dokumentów, ale również tablic rejestracyjnych, a to z kolei wydłuża całą procedurę. No i bardzo irytuje kierowców, bo oprócz tracenia czasu w długich kolejkach muszą oni także wydać kilkaset złotych na rozmaite opłaty.
Poseł Liroy lobbował za zmianą tych przepisów. Pisał interpelacje do poszczególnych ministrów i chyba w końcu dopiął swego.
W tym tygodniu Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że resort pracuje nad wprowadzeniem w Polsce jednej tablicy rejestracyjnej na zawsze dla danego pojazdu.
Jeśli uda się zmienić te nieżyciowe przepisy, to po ich wprowadzeniu każde kupno samochodu nie będzie wiązało się z tak wysokimi opłatami. Wtedy wszyscy powinni być zadowoleni. Może z wyjątkiem urzędów, do których odprowadzane są opłaty i oczywiście firm produkujących tablice rejestracyjne.