Filip Pobihuszka

Jednak referendum?

trzy miesiące po decyzji komisarza, losy referendum odwróciły się o 180 stopni... Fot. Filip Pobihuszka trzy miesiące po decyzji komisarza, losy referendum odwróciły się o 180 stopni...
Filip Pobihuszka

Nowe Miasteczko. Sąd uchylił postanowienie komisarza wyborczego, który zakwestionował ważność ok. 140 podpisów pod referendum.

Jeszcze w marcu wydawało się, że zwolennicy referendum w sprawie odwołania burmistrz Danuty Wojtasik będą musieli obejść się smakiem. Jak informowaliśmy wówczas na łamach „GL”, komisarz wyborczy odrzucił część podpisów, wymaganych do przeprowadzenia głosowania. Dlaczego? - Zakwestionowano ok. 140 podpisów. Myślę, że będziemy się odwoływać od tej decyzji, ponieważ większość ze wspomnianych podpisów odrzucono ze względu na użyty przez podpisujących się mieszkańców skrót „N. Miasteczko” - wyjaśniał wówczas Wojciech Jachimowicz, pełnomocnik grupy referendalnej. Przypomnijmy, że wątpliwości komisarza wzbudzał też sposób informowania mieszkańców o inicjatywnie. Chodziło o miejsce i czas rozwieszania stosownych obwieszczeń.

Do złożenia odwołania faktycznie doszło, a w ubiegłym tygodniu poznaliśmy wynik tego działania. - Jesteśmy po rozprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, gdzie zaskarżyliśmy postanowienie komisarza. I to postanowienie zostało uchylone w całości. Powiem szczerze, że jestem zaskoczony, ale oczywiście pozytywnie - mówił tuż po ogłoszeniu decyzji sądu W. Jachimowicz.


Wszystko zaczęło się od prostej rzeczy kiedy wszystko jeszcze nie było chaosem

Oznacza to, że zwolennicy referendum znów wskoczyli na właściwe dla siebie tory, choć teoretycznie od decyzji sądu może jeszcze odwołać się komisarz. - Nie byłam stroną tego postanowienia, więc trudno mi w takiej sytuacji odnieść się do strony merytorycznej rozstrzygnięcia sądu - komentuje D. Wojtasik. - Skoro taka decyzja została podjęta, to zapewne były ku temu przesłanki. Choć nie ukrywam, że zaskoczyło mnie rozstrzygniecie sądu, ponieważ zawsze przy okazji weryfikacji list z podpisami poparcia, wykreślane były przez komisarza podpisy z niepełną nazwą miejscowości w adresie, więc dla mnie konieczność użycia pełnej nazwy jest od dawna oczywista. Ponadto wszyscy mieszkańcy doskonale wiedzą, że obwieszczenia w formie, jaką inicjator referendum przedłożył komisarzowi wraz z wnioskiem, nie były wywieszone w sposób zwyczajowo przyjęty w gminie, a uznanie przez sąd informacji medialnej za wystarczającą jest dziwne - mówi pani burmistrz.

- Jeśli komisarz ogłosi kalendarz wyborczy, przygotujemy całą procedurę zgodnie z przepisami. Jako burmistrz od początku sprawowania funkcji staram się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię i jestem gotowa na decyzję społeczeństwa w tej sprawie. Myślę, że jest to tak małe środowisko, że ludzie doskonale widzą, że celem inicjatorów referendum jest przywrócenie na stanowisko mojego poprzednika, i nadal nie będzą tego chcieli. Osobiście nie wybieram się na głosowanie w tej sprawie i mam nadzieję, że okres wakacyjny nie będzie sprzyjać wystarczającej frekwencji, by referendum było ważne - komentuje.

A co na to wspomniany poprzednik? Wiesław Szkondziak nie deklaruje się dziś jako kandydat w ewentualnych wyborach na szefa gminy, choć taką łatkę już dawno przypięli mu jego polityczni przeciwnicy. - Do tego jeszcze daleka droga. Póki co prowadzę swoją działalność, dobrze się w niej realizuję - mówi. - Dziś jest czas na ocenę działań obecnego burmistrza. W naszym środowisku nic się nie robi. Jedynie to, co zostało po mnie jeszcze jakiś czas działało. Okazało się, że wszystkie obietnice wyborcze nie mają pokrycia. Przyszedł czas na sięganie po pieniądze z Unii Europejskiej i też nic się z tym nie robi. Społeczeństwo można oszukać raz. Drugi raz to się już nie uda - komentuje. - Mam swoją ocenę tych działań, zwłaszcza, że wiem ile pracy włożyłem w to, by nasza gmina była zauważalna w województwie - dodaje W. Szkondziak, podkreślając, że reputacja komisarza została mocno nadszarpnięta przez zakwestionowanie podpisów.

Przypomnijmy, że D. Wojtasik wygrała z W. Szkondziakiem w drugiej turze wyborów różnicą zaledwie 19 głosów.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.