Jednoczą siły w walce o lepszą jakość powietrza. Uchwała antysmogowa dla Wielkopolski
Radni poznańscy i województwa wielkopolskiego, którzy pracują w komisjach ochrony środowiska dyskutowali w środę o uchwale antysmogowej. – Projekt powinien być gotowy pod koniec roku, a zostanie uchwalony na początku 2018 r. – mówi Marzena Wodzińska, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.
Na razie urzędnicy marszałkowscy muszą przeanalizować ankiety, które wypełnili samorządowcy. Pod koniec miesiąca zostanie powołana grupa interdyscyplinarna, która przygotuje projekt uchwały antysmogowej. – Nie chcemy wyważać otwartych drzwi – zastrzega M. Wodzińska. – Musimy przyjrzeć się co zrobiła w kwestii smogu Małopolska oraz działaniom naszych zachodnich sąsiadów, które przyniosły prawie natychmiastowy efekt.
Z 226 wielkopolskich gmin ankiety wypełniło i przesłało 213. – 82 chcą uchwały antysmogowej, 10 godzi się na nią, ale pod pewnymi warunkami, 110 gmin nie chce jej, natomiast 11 nie dało jednoznacznej odpowiedzi – twierdzi Marzena Andrzejewska-Wierzbicka, zastępca dyrektora Departamentu Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim.
Na 3,4 mln mieszkańców Wielkopolski 2,4 mln narażonych jest na negatywne działanie rakotwórczego benzo(a)pi-renu, a 1,4 mln na szkodliwe oddziaływanie pyłów drobno-cząsteczkowych. – W Poznaniu są stacje badania powietrza, w Wielkopolsce ich nie ma. Na jakiej podstawie wójt, burmistrz może stwierdzić, czy na jego terenie jest problem ze smogiem, czy nie – wskazuje Julian Jokś, radny sejmiku województwa wielkopolskiego. – Należy apelować do rządu o powszechny monitoring, bo wtedy moglibyśmy szybciej reagować.
Wśród gmin, które wypełniły ankietę, jest także Poznań. Co postuluje miasto?
– Zakładamy po 2032 r. zakaz palenia paliwami stałymi z wyjątkiem kotłów piątej klasy
– zapowiada Maciej Wudarski, zastępca prezydenta. – Będzie też zakaz palenia w kominkach, ale nie jest przesądzone od kiedy.
Poznań proponuje, by jeszcze w 2017 r. została przyjęta uchwała antysmogowa. W 2018-2019 postuluje się ograniczenie niektórych rodzajów paliw stałych (muły, floty, miały). Jeżeli stężenie PM 10 przekroczyłoby µ100 mikrogramów na metr sześcienny, to w budynkach posiadających alternatywne ogrzewanie (np. gazowe) nie wolno byłoby spalać paliw stałych. Wprowadzenie tego ograniczenia przewiduje się na lata 2020-2021, a od 2025 r. obowiązywałoby ono w przypadku przekroczenia dla PM 10 progu 50 mikrogramów.
– Czy ludzie będą się do tego stosować? – ma wątpliwości Antoni Szczuciński, poznański radny z Lewicy. I dodaje: – Mamy kłopot z wykorzystaniem funduszy w ramach programu KAWKA. Brakuje chętnych do wymiany pieców węglowych np. na gazowe czy elektryczne ze względu na większe koszty eksploatacji.
Radny Szczuciński wskazuje, że w Małopolsce przyjęto program wsparcia osób o niższych dochodach. Mogą one liczyć na roczne dopłaty e wysokości od 500 do 1,5 tys. zł.
– Ludzi na to nie stać – potwierdza Jerzy Juszczyński z Polskiego Klubu Ekologicznego. – Na moim osiedlu jest ogrzewanie gazowe, a mieszkańcy palą w piecach.
Zdaniem M. Wodzińskiej, zachętą byłaby obniżka akcyzy na paliwa gazowe i płynne. – Nie widzę wsparcia rządu dla samorządów w walce ze smogiem – uważa M. Wodzińska. – Nadal nie ma tych 10 mld zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.