Jedyna, która zagra w WOŚP
Już w ubiegłym roku miasto Nowy Sącz nie podjęło się organizacji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie było koncertów, ani tradycyjnego światełka do nieba. Miejski Ośrodek Kultury, w którym od lat mieścił się sztab WOŚP, ograniczył się jedynie do przeprowadzenia zbiórki. W tym roku miasto nie urządza nawet kwesty. Inicjatywę przejęła wolontariuszka.
Wolontariuszka na ratunek
Magdalena Furmanek-Kopiec w akcję Fundacji Jerzego Owsiaka zaangażowana jest od pierwszego finału, jaki zorganizowano w Nowym Sączu w 1993 roku. Od czterech lat jest wolontariuszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Na początku grudnia, jak co roku, zadzwoniła do Miejskiego Ośrodka Kultury, żeby zgłosić się do udziału w zbiórce.
- Bardzo mnie rozczarowała informacja, że w tym roku MOK nie organizuje akcji - przyznaje Magdalena Furmanek-Kopiec. Nie chce komentować decyzji dotychczasowych organizatorów akcji w Nowym Sączu. - Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby w naszym mieście zabrakło WOŚP, więc postanowiłam działać - mówi wolontariuszka.
Dzięki jej staraniom 9 grudnia udało się zarejestrować sztab w Galerii Trzy Korony w Nowym Sączu. Ledwie informacja o jego utworzeniu pojawiła się na głównej stronie WOŚP, do pani Magdaleny rozdzwoniły się telefony od osób, które tak jak ona co roku brały udział w akcji.
- Zakładałam, że w tegorocznej zbiórce weźmie udział 30 wolontariuszy. Już zgłosiło się 20 - informuje szef sądeckiego sztabu.
Jest w trakcie przygotowania scenariusza imprezy. Liczy, że choć czasu pozostało niewiele, uda się znaleźć sponsorów, którzy przyczynią się do uatrakcyjnienia zbiórki. - Szukamy między innymi kogoś, kto może zafundować pokaz fajerwerków, czyli tradycyjne światełko do nieba - apeluje Furmanek-Kopiec.
Polityka a pomoc
Niestety na pomoc Miejskiego Ośrodka Kultury nie ma co liczyć. Jego dyrektorka Marta Jakubowska mówi wprost:
- Jesteśmy szczęśliwi, że tego nie robimy. Szkoda naszych nerwów. Za społeczną pracę spotykała nas tylko krytyka. Media w tym wcale nie pomagały - stwierdza dyrektor Jakubowska. Przypomina, że już w ubiegłym roku zapowiadała wycofanie się z WOŚP.
- Mam wrażenie, że taka decyzja to kwestia polityki. Opcja rządząca nieprzychylnie wypowiadała się o WOŚP, więc miejskie instytucje nie chcą, a może nie mogą dalej popierać inicjatywy - ocenia Mariusz Landowski, właściciel restauracji LaRocca w Nowym Sączu.
W ubiegłym roku zorganizował u siebie koncert na finał WOŚP, gdy dowiedział się, że MOK ogranicza się tylko do zbiórki. Teraz też deklaruje pomoc.
- WOŚP to nie tylko Jurek Owsiak. To była akcja, która łączyła cały naród. Szkoda, że w działalność charytatywną wmieszano politykę - dodaje Landowski.