Jerzy Korolewicz radzi, jak zrobić karierę od zera do milionera
Aktywem bywa głowa, do prowadzenia firmy wystarczy już nawet smartfon - mówi Jerzy Korolewicz, który prowadzi firmę Euro Invest oraz jest szefem Zachodniej Izby Przemysłowo Handlowej w Gorzowie.
Ile miał pan lat, gdy zaczął odkładać do skarbonki?
Z tego, co pamiętam, 8-9 lat.
Łatwo szło oszczędzanie?
Oszczędzałem dość systematycznie, zbierając małe reszty z zakupów. Skarbonka była otwierana co kilka miesięcy, gdy rodzice kupowali mi jakiś wymarzony przedmiot. Ja się ze swoimi oszczędnościami zazwyczaj dokładałem do tego zakupu.
Do rozpoczęcia biznesu potrzeba dużo własnych pieniędzy?
To zależy od skali i rodzaju biznesu. Jeśli chcielibyśmy założyć jakąś firmę produkcyjną, to na maszyny, lokal czy materiały trzeba mieć niewątpliwie pewien kapitał. Są jednak działalności, gdzie aktywem jest przede wszystkim głowa i do prowadzenia firmy wystarczy już nawet smartfon.
To dlaczego wielu ludzi boi się otworzyć własną firmę?
Taka obawa jest zasadna. Podjęcie decyzji o własnej działalności wymaga gruntownego przemyślenia i oceny różnych kategorii ryzyka, ale też krytycznej samooceny. Nie każdy ma takie cechy charakteru, doświadczenie i wiedzę, żeby być przedsiębiorcą.
To jakim trzeba być człowiekiem?
Potrzebna jest otwartość na ryzyko i świadomość, że trzeba będzie zmierzyć się z rynkiem. Prowadzenie firmy to nie jest tylko – weźmy dla przykładu – umiejętność dokładnego układanie płytek. Oprócz tej umiejętności jest przecież kwestia prowadzenia firmy pod względem finansowo-prawnym, kwestia pozyskiwania zleceń, zakupu odpowiednich materiałów, dotrzymywania terminów, zawierania korzystnych umów. Sukces nie zależy tylko od umiejętności ściśle zawodowych.
Dużo firm upada?
Statystki mówią, że w ciągu kilku lat, niestety, większość. Na szczęście i tak dużo więcej powstaje nowych. My jako Euro Invest, realizując liczne projekty, pomogliśmy w ostatnich latach w założeniu około 150 firm. Po trzech latach prowadzenia działalności zostało ich ponad 75 proc. Wygląda, że mieliśmy dobrą rękę…
W Polsce jest możliwa kariera od zera do milionera?
Oczywiście, że tak. Choć dziś szybki sukces finansowy możliwy jest raczej jedynie w branżach kreatywnych, czyli np. związanych z szeroko rozumianą informatyką czy finansami. Miliony zarabiają też ci, którzy potrafią przekonać masowego klienta, że danego produktu lub usługi on bardzo potrzebuje.
To w jakich branżach powinniśmy szukać milionów?
Kiedyś mówiło się, że „lepszy jest gram handlu niż kilogram produkcji”. I obecnie też na pośrednictwie handlowym można zarobić miliony. Największą rentowność mają jednak działania skomplikowane intelektualnie, choćby finanse czy świat wirtualny.
Kiedy ludzie dojrzewają do założenia biznesu?
Patrząc na nasze doświadczenia w pomocy w powstawaniu nowych firm, mogę powiedzieć, że najczęściej są one zakładane przez osoby w wieku 30-40 lat, ale są też, wcale nie rzadkie, przykłady osób dużo młodszych i dużo starszych. Na samym początku mają one często błędne wyobrażenia i o wielu obszarach wcale nie myślą. Wydaje im się, że jeśli coś umieją robić, to im wystarczy do sukcesu i że klienci na pewno będą korzystać z ich usług. A gdzie marketing? Gdzie promocja? Co z konkurencją? Ludzie często potrafią robić piękne rzeczy, ale nie znają tej całej otoczki. Po każdym dniu naszych intensywnych szkoleń zaczynają te problemy dostrzegać. A po kilku tygodniach zazwyczaj już wiedzą, co to znaczy zaplanować sprzedaż i analizować rynek odbiorów. I potrafią przygotować biznesplan.
A ile z każdej zarobionej złotówki trzeba przeznaczać na rozwój swojej firmy?
Jak najwięcej. Od chwili, gdy założyłem firmę, stosuję zasadę, że ponad połowę zysków przeznaczam co roku na dalszy jej rozwój.
Jest w ogóle czas, kiedy biznesmen może powiedzieć : dość?
Są przedsiębiorcy, którzy są pasjonatami biznesu. I rozwijają firmy dla samej pasji. Takie mają hobby… Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że jeszcze co najmniej pięć lat w dużym tempie będę pracował i swoją firmę prężnie rozwijał. Choć oczywiście już muszę też myśleć o przyszłej sukcesji.