Jeśli hulać, to z głową i zgodnie z przepisami
Pędzą po chodnikach na złamanie karku, potrącają pieszych, czasem raniąc. Wypożyczone hulajnogi elektryczne porzucają byle gdzie. Można się o nie potknąć, nabić guza lub złamać rękę.
Tak zachowuje się może niezbyt wielu użytkowników e-hulajnóg, ale wystarczy jeden bolesny kontakt z pieszym i złe wrażenie zostaje na długo.
Zastanawiający jest także brak szacunku dla porządku publicznego, gdy hulajnogę zostawia się na środku chodnika, czy - jak w minionym tygodniu - na wprost wejścia na przejście dla pieszych na skrzyżowaniu Gdańskiej i Śniadeckich w centrum Bydgoszczy.
Prawdopodobnie wiosną przyszłego roku zostaną uporządkowane przepisy dotyczące użytkowania e-hulajnóg.
Chodzi o nowelizację Prawa o ruchu drogowym oraz ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Projekt przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury był już opiniowany przez inne resorty i konsultowany społeczne. Od organizacji pozarządowych, ekspertów i osób prywatnych wpłynęło blisko sto uwag.
- Mamy nadzieję, że projekt tej ustawy będzie jednym z pierwszych, którym będzie zajmował się rząd i Sejm - skomentował sprawę Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.
Zgodnie z projektem, hulajnoga napędzana silnikiem elektrycznym stanie się - i taką definicję otrzyma w Prawie o ruchu drogowym - urządzeniem transportu osobistego (UTO). Nie będzie mogła mieć więcej niż 20 kg, a jej prędkość będzie ograniczona konstrukcyjnie do 25 km na godz. (czyli tak jak zdefiniowanego już w przepisach roweru elektrycznego). Szerokość w ruchu nie może być większa niż 0,9 m, a długość do 1,25 m.
Przy czym te wymogi dotyczyć mają wszystkich UTO, a więc także deskorolek elektrycznych czy segwayów.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii wyraziło wątpliwość, czy sztywno określone parametry nie zablokują rozwoju branży, np. poprzez ograniczenie wprowadzania w przyszłości na polski rynek bardziej zaawansowanych pojazdów, które będą minimalnie przekraczały wymagane ustawowo parametry. MPiT postuluje ich uelastycznienie.
Użytkownik UTO będzie mógł korzystać z infrastruktury przeznaczonej dla rowerzystów (ścieżki i rowerowe pasy ruchu) i będzie zobowiązany do posiadania uprawnień do kierowania takie same jak w przypadku roweru. Z tego względu dzieci poniżej 10. roku (granica możliwości uzyskania karty rowerowej) nie będą mogły korzystać z UTO.
Polski Związek Niewidomych od dawna alarmuje, że porzucone hulajnogi są zagrożeniem dla osób niewidomych. – Jesteśmy przekonani o tym, że społeczeństwo, ludzi obok nas, potencjalnych użytkowników tych jednośladów powinno się edukować, tłumaczyć jakie zagrożenia wynikają z pozostawiania hulajnóg na chodnikach naszych miast – komentuje PZN.
- Warunki użytkowania elektrycznych hulajnóg nie są jeszcze sprecyzowane, więc zanim tak się stanie, pozostanie tylko apelować o rozsądek - mówi kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Taki pojazd może pędzić nawet 25 kilometrów na godzinę i to bardzo cicho, a średnia prędkość pieszego jest pięciokrotnie mniejsza. Zatem konfrontacja obu użytkowników na chodniku może być bardzo nieprzyjemna. Przy czym jasno trzeba stwierdzić, że to osoba na hulajnodze musi zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa.
Komisarz przestrzega też jadących na hulajnogach elektrycznych przed wjeżdżaniem z dużą prędkością na zebry. Co prawda mogą wjeżdżać (bo teraz mają prawny status pieszego), ale kierowca może nie zdążyć zahamować. Lepiej więc przeprowadzić jednoślad.