Jessica Ziółek o Arku Miliku: Gramy do jednej bramki. Rozmowa z dziewczyną Arka Milika

Jessica Ziółek to jedna z najsłynniejszych wśród naszych WAG’s, czyli żon i dziewczyn piłkarzy. Partnerka Arkadiusza Milika to także znana postać w świecie mody. Jak młoda siemianowiczanka radzi sobie na salonach? Rozmawiał Arkadiusz Nauka.

Robert Lewandowski w jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że w Polsce mało kto rozumie, jak ważną rolę w życiu piłkarza odgrywa kobieta. Jaką rolę w życiu Arkadiusza Milika odgrywa Jessica Ziółek?
Nie ma znaczenia, czy jesteś dziewczyną sportowca, czy lekarza. Najważniejsze jest wsparcie i ciepło rodzinne - to podstawa każdego związku. Życie partnerek czy żon piłkarzy jest w dużej mierze podporządkowane rytmowi pracy sportowca: treningi, mecze, kontuzje, sukcesy. Tak też jest i w moim przypadku, choć mam swoje życie, plany i marzenia. Kiedy trzeba jednak, zawsze jestem przy Arku. On natomiast motywuje mnie do działania, wspiera w moich dążeniach. Naszą największą zaletą jest to, że się uzupełniamy i gramy do jednej bramki (śmiech).

Jak się poznaliście? Czy już wtedy spodziewała się pani, że Arek osiągnie tak wiele w sporcie?
Poznaliśmy się w galerii handlowej, byłam tam z mamą i kupowałam prezent dla kogoś z rodziny. Arek podszedł do mnie i poprosił o numer telefonu. Nie dałam mu go, tylko powiedziałam, aby znalazł mnie na Facebooku i… za chwilę było zaproszenie do znajomych. Nie wiedziałam wówczas, że jest piłkarzem i w najśmielszych snach nie spodziewałam się, że zajdzie tak daleko.

Gdyby spojrzeć na przekazy medialne, to Arkadiusz Milik jest człowiekiem maksymalnie skupionym na grze w piłkę.
Arek jest cudownym człowiekiem o wielkim sercu. Jego ogromną pasją jest piłka nożna - jako mały chłopczyk marzył o tym, żeby grać w Ekstraklasie i udało się. Spełnił swoje marzenia. Kocham w nim to, że stara się także spełniać marzenia innych, nie zapomina o nikim i niczym. Jest bardzo ambitny i mocno skupiony na celu. Poza tym swoim uśmiechem zaraża wszystkich.

No to powiedzmy, jak wygląda życie u boku sławnego piłkarza? Czy jest w ogóle szansa na to, żeby spokojnie sobie pójść np. do kina, nie wzbudzając sensacji?
Neapol, gdzie obecnie mieszkamy, to bardzo specyficzne miejsce. Tutaj wszyscy żyją piłką nożną, są jej fanatykami i faktycznie, swobodne chodzenie po ulicy nie jest możliwe (śmiech). Każdy chce sobie zrobić z Arkiem zdjęcie, dotknąć go, zapytać, co u niego i jak się czuje. Ale nie przeszkadza nam to, przywykliśmy do tego, przyjmujemy to z uśmiechem. W Polsce jest nieco inaczej, spokojniej. Wiele osób poznaje Arka, ale wstydzi się podejść do niego, poprosić o autograf.

Sława na co dzień przeszkadza czy pomaga?
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Popularność Arka sprawia, że czasem jest łatwiej coś załatwić, przyspieszyć. Z drugiej strony ludzie mają określone zdanie, niejednokrotnie błędne, na temat znanych osób, szufladkują nas i trudno jest z tym walczyć.