Jest jajo? Będą ptaszki! W Gorzowie znowu szykuje się ptasi cud
- Znowu będę ptasią mamą! - cieszy się gorzowianka Dorota. W donicy na jej balkonie pustułka właśnie zaczęła składać jaja!
No dobrze. Na razie jest jajo. Jedno. - Jednak to zawsze tak wygląda. Kolejne jajka pojawiały się w poprzednich latach co dwa, trzy dni. Wierzę, że tym razem znowu będzie ich kilka. Może z pięć? - nie kryje nadziei Czytelniczka z ul. Gwiaździstej.
Wielkie wyróżnienie
Czuje się bardzo wyróżniona. Bo przecież jej balkon będzie gniazdem już kolejny raz.
Który dokładnie? - Próbuję się doliczyć. Zaczęło się w 2011 r. W styczniu zmarła moja mama, a w maju pojawiły się pustułki. Jakby chciały wypełnić tę pustkę. Teraz pustułki są po raz 6. Na przestrzeni tych lat tylko raz nie złożyły jajeczek - wylicza pani Dorota. Według jej statystyk z balkonu w świat przez lata wyleciało łącznie 25 młodych ptaków.
- Świadomość, że aż tyle pustułek urodziło się na moim balkonie, jest dla nie niezmiennie fascynująca. Czuję się wyróżniona. Nawet kot, którego jakiś czas temu „podrzuciła” mi córka, oswoił się z ptasimi przybyszami i tylko się sobie przyglądają z zainteresowaniem przez szybę. Żyją w symbiozie! - dodaje gorzowianka.
Jak zawsze zastrzega, że do czasu aż młode się nie wyklują, balkon będzie strefą bez człowieka. Dla wygody i spokoju ptaków. Gdy już przyjdą na świat, na pewno reporter zjawi się tam z aparatem.
Chrońcie je
Pustułki są w Polsce pod całkowitą ochroną. Jeśli więc i u was któraś z nich złożyła jaja (a lubią to robić wysoko, w miejscach, z których jest dobry widok na okolicę), pod żadnym pozorem nie niszczcie gniazda i zapewnijcie ptakom spokój. W zamian możecie być świadkami niezwykłych scen.
- Dorosłe pustułki regularnie przylatują po wykluciu do swoich młodych. Karmią je tym, co upolują. Oglądanie ich dzikiej codzienności jest po prostu fascynujące - zapewnia pani Dorota.
Najpewniej pierwsze ciche piski z jej balkonu będzie słychać w maju. Wtedy wyklują się młode (wyglądają jak dolnym zdjęciu). Gdy podrosną, w odwiedziny wpadnie do nich - jak zawsze - ornitolog, który je delikatnie zaobrączkuje. - I kolejna ekipa poleci ode mnie z balkonu w świat! - cieszy się już pani Dorota.