Jest taniej, więc jemy coraz lepiej [infografika]
Stać nas na droższe mięso, ryby i owoce morza. Na deser wybieramy głównie czekoladę i lody.
W ubiegłym roku żywność staniała o 1,8 proc. w porównaniu do 2014 roku. Dlatego też mogliśmy sobie pozwolić na to, by do koszyka częściej wkładać produkty z wyższej półki.
Ta tendencja najbardziej widoczna jest w przypadku mięsa. W pierwszych trzech kwartałach 2015 roku w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego spożycie droższego mięsa z kaczek, indyków i gęsi wzrosło aż o 14,3 proc.
- Więcej też kupowaliśmy wieprzowiny. Natomiast konsumpcja kurczaków utrzymała się na tym samym poziomie - mówi prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.
Nasze jabłka przegrały z cytrusami
Więcej jedliśmy też kasz, wyrobów mlecznych i produktów gotowych: frytek, placków, kopytek, pyz i knedli. W sklepowych koszykach lądowały też tabliczki czekolady i opakowania lodów. Coraz częściej sięgaliśmy również po warzywa i owoce. Więcej kupowaliśmy pomidorów, papryki i pieczarek oraz cytrusów i bananów. Były momenty, że kosztowały prawie tyle samo co jabłka. - Dlatego też spadło spożycie jabłek. Choć w Europie jesteśmy największym producentem jabłek, to zjedliśmy ich mniej o 3,7 procent - mówi prof. Krystyna Świetlik.
Których produktów też kupowaliśmy mniej? M.in. mąki pszennej i cukru białego. Zamiast niego wybieraliśmy słodziki czy cukier trzcinowy.
- Konsumpcja cukru w dużej mierze zależy od cen owoców. Jeśli są tanie, to robimy więcej dżemów czy kompotów na zimę. W przypadku spożycia cukru i słodyczy ważna jest też moda. Gdy mocno lansowana jest moda na odchudzanie, to wtedy rzadziej sięgamy po te produkty - mówi prof. Krystyna Świetlik.
Pokochaliśmy też smaki z innych stron świata
O tym, że zmieniły się nasze gusta zakupowe, mówią również handlowcy. - Jeszcze kilka lat temu nikt nie pytał o krewetki czy kalmary. Często zdarzało się, że te produkty traciły termin ważności i musiałam je wyrzucać. Na szczęście, to już przeszłość. Teraz, zwłaszcza podczas wakacji, owoce morza cieszą się dużym powodzeniem. Ludzie wracają z zagranicznego urlopu, gdzie się rozsmakowali w krewetkach czy kalmarach. Chcąc sobie przedłużyć wakacyjny nastrój, sami przyrządzają więc owoce morza. Prawda jest też taka, że ich cena już nie jest zaporowa - opowiada pani Grażyna, sprzedawczyni w sklepie spożywczym w centrum Bydgoszczy.
Jak dodaje, w ostatnim czasie lepiej sprzedają się jej również ryby. Klienci wybierają nie tylko najpopularniejszego mintaja czy morszczuka, ale również łososia, sandacza czy dorsza atlantyckiego.
Po produkty z wyższej półki coraz częściej sięgają też klienci Tesco. Jesienią ubiegłego roku sieć zaproponowała im całą gamę unikatowych produktów marki własnej. - To ekskluzywne, wysokiej jakości artykuły, które powstały z wyselekcjonowanych składników, o oryginalnym pochodzeniu. W ofercie znajdziemy włoskie ravioli, dżem z moreli z Maroka, syrop klonowy z Kanady itp. Oferta ta spotkała się z tak dużym zainteresowaniem klientów, że wciąż jest rozwijana o nowe produkty. Obecnie nasi klienci mogą sięgnąć po oryginalny argentyński rostbef, szynkę Serrano, szwajcarskie czekolady, kawę z Indonezji i wiele innych produktów - mówi Jakub Jaremko z Biura Prasowego Tesco Polska.