Jest wyrok na pijanego policjanta, który śmiertelnie potrącił rowerzystę i uciekł
Jest wyrok w procesie policjanta oskarżonego o śmiertelne potrącenie rowerzysty w Sokółce. Jarosław Cz. był wtedy pijany. Chciał, żeby to jego żona wzięła winę za wypadek na siebie.
Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, pozwolił sądowi na przypisanie winy Jarosławowi Cz. we wszystkich zarzucanych mu czynach - mówiła sędzia Barbara Paszkowska.
W piątek, przed Sądem Rejonowym w Białymstoku, zakończył się trwający ponad trzy lata proces sokólskiego, byłego już policjanta. Mężczyzna spędzi w więzieniu łącznie cztery lata i już nigdy nie wsiądzie za kółko. O tej sprawie jako jedyni, pisaliśmy wielokrotnie, relacjonowaliśmy ją od początku. Budziła mnóstwo emocji.
Przypomnijmy. W styczniowe, sobotnie popołudnie 2015 roku, Jarosław Cz., będący wtedy jeszcze policjantem, prowadząc auto pod wpływem alkoholu potrącił mężczyznę. Przechodził on na pasach, przy jednym ze skrzyżowań w centrum Sokółki. Policjant zbiegł z miejsca zdarzenia, a potrącony zmarł kilka godzin później w szpitalu. Twierdził, że to nie on prowadził auto, a jego żona. Tłumaczył, że wiadomości, które do niej wysyłał tuż po wypadku, podając w nich trasę, jaką pokonała, miały ją ośmielić, bowiem w sytuacjach stresowych potrafiła zaniemówić. Sokólscy policjanci, nim wyłączyli się ze sprawy, zauważyli, że coś jest nie tak. To oni w dniu wypadku zabezpieczyli telefon kolegi z komendy. Z postępowania wyłączyła się także miejscowa prokuratura.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień