Jest zainteresowany kupnem terenów po ZNTK
Jest chętny na kupno terenu po ZNTK. Sprzedaż zostanie uruchomiona w przyszłym roku. Cena maksymalna za 20 ha gruntów to 241,5 mln zł.
Z naszych informacji wynika, że jest podmiot zainteresowany kupnem terenu po Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego przy ul. Roboczej w Poznaniu. Wartość nieruchomości została oszacowana na 241,5 mln zł.
– Jest wiele podmiotów pytających o tę nieruchomość, ale jednego oceniam jako poważnego i godnego zaufania. To byłaby dobra wiadomość dla Poznania, gdyby właśnie ten podmiot stał się właścicielem terenu na Wolnych Torach
– mówi nam Wojciech Szidlewski, syndyk, który zajmuje się upadłością ZNTK. Nie chce jednak zdradzić ani nazwy podmiotu, ani kraju jego pochodzenia.
Sprawa jest kluczowa ze względu na plany miasta odnośnie tego rejonu Poznania. ZNTK znajduje się na terenie określanym jako Wolne Tory. To obszar, który rozciąga się od ulicy Matyi aż po ul. Hetmańską wzdłuż torów kolejowych. Obszar zajmuje około 80 ha, z czego ZNTK posiada 20 ha. Władze Poznania chcą, by powstała tam nowa dzielnica.
Teren w większości należy do PKP, które jest zainteresowane jego zagospodarowaniem i być może sprzedażą. Wolne Tory stały się więc przedmiotem międzynarodowego konkursu urbanistyczno-architektonicznego, który miał za zadanie stworzyć wizję nowej dzielnicy.
To się udało, konkurs wygrało biuro MUA Mycielski Architecture&Urbanism z Warszawy. Jednak mimo iż sprawa dotyczyła trzech podmiotów: PKP, miasta oraz ZNTK, to ten ostatni nie udzielał się w sprawie. W spółce nie było z kim rozmawiać. To się zmieniło dopiero, kiedy w ubiegłym roku w ZNTK pojawił się syndyk.
Zakaz wstępu
W minionym tygodniu byliśmy na terenie opuszczonego zakładu. Na co dzień jest zamknięty, wejścia broni ochroniarz oraz dwa psy. Szczęścia szukają tam złomiarze, przychodzą twórcy graffiti. Jedna z hal jest prawdopodobnie stale zamieszkiwana przez grupę bezdomnych. Stoją tam prowizoryczne łóżka oraz naczynia kuchenne oraz ubrania.
Wiele z budynków jest w złym stanie technicznym, z okien wypadają szyby, większość hal ma sieć kanałów, do których łatwo można wpaść, dlatego na całym terenie obowiązuje zakaz wstępu do budynków. Większość z nich zostanie wyburzona poza kuźnią miedzi z blacharnią oraz dworcem Kolei Poznańsko-Kluczborskiej, które wstępnie wyznaczył do zachowania konserwator zabytków.