Jestem najstarszym żyjącym piłkarzem „Arki”
Nowosolska „Arka” obchodziła swoje 70-lecie. Jedynym żyjącym piłkarzem i działaczem, który pamięta pierwsze lata piłki nożnej mieście, jest Jan Broszczakowski.
Jakie były początki Pana gry w piłkę nożną w Nowej Soli?
- W 1946 roku powstał przy „Dozamecie” klub „Odlew”, który grał w lidze okręgowej. Jego następcą w 1952 roku była „Stal”, w której grałem i strzelałem bramki. Później grałem w trzecioligowej „Polonii”, i pod koniec kariery zahaczyłem jeszcze o „Dozamet”, który grał nawet w ówczesnej drugiej lidze, czyli w dzisiejszej pierwszej. Grałem z takimi piłkarzami jak Józef Bal, Franciszek Didluch, Stanisław Hrymnak, Józef Kołodziej, Kazimierz i Roman Plucnerowie, Jerzy Łabusinski. To tylko niektórzy z licznego grona zawodników, znanych nie tylko przez nowosolan.
Oddał się Pan klubowi także po zakończeniu kariery...
- To prawda, wiele lat pracowałem w zarządzie klubu, byłem także jakiś czas jego wiceprezesem. Współpracowałem m.in. z panem Andrzejem Graczykiem, który niestety na 70–lecie klubu zapomniał, że był taki piłkarz i działacz. Trochę mnie to boli mnie, że nie zostałem zaproszony na uroczystości z okazji jubileuszu klubu, ale cóż, tak bywa. Wcześniej pracowałem z takimi działaczami jak Bogdan Bojko, Antoni Bernat i obecny prezydent miasta, Wadim Tyszkiewicz, który był wiceprezesem klubu. Z nimi współpracowało mi się bardzo dobrze.
Moim zdaniem w ostatnich kilku latach, piłki na wysokim ligowym poziomie w Nowej Soli niestety, ale nie widać
Prowadził Pan jedyną kronikę klubu...
- Odtworzyłem kronikę klubu od jego powstania w 1946 roku. W kilku tomach zamieściłem zdjęcia, wycinki z gazet, tabele, znaczki, proporczyki i inne pamiątki. Zbierałem je od wielu piłkarzy i znajomych, którzy mieli np. zdjęcia z tamtych lat. Po wycinki z gazet sięgałem do archiwum „Gazety Zielonogórskiej”, czyli obecnie „Gazety Lubuskiej”. Całość przekazałem już dawno do Miejskiego Muzeum.
Jak ocenia Pan stan obecnej piki nożnej w Nowej Soli?
- Moim zdaniem w ostatnich kilku latach, piłki na wysokim ligowym poziomie w Nowej Soli niestety, ale nie widać. Wiadomo, że nie ma pieniędzy, brak jest także sponsorów. To dobrze, że juniorzy Arki grali w centralnej lidze juniorów. Dzięki temu, że biegali na stadionach czołowych klubów ekstraligowych, rozsławili nasze miasto w całej Polsce. Szkoda byłoby ten dorobek zmarnować.
To na koniec pytanie jak najbardziej aktualne: jakie szanse mają Polacy na najbliższych mistrzostwach Europy?
- Jestem optymistycznie nastawiony. Skład reprezentacji został rozsądnie dobrany, dopracowany i powstał bardzo dobry zespół na turniej Euro 2016. Myślę, że na pewno wyjdziemy z grupy i zagramy co najmniej w ćwierćfinale. Tego im bardzo serdecznie życzę!