Jesteśmy w dołku ale wygrywamy
Stelmet zaliczył kolejnego rywala w ekstraklasie. Lideruje z bilansem 15 zwycięstw w 17 meczach. Nie da się jednak ukryć, że jest w lekkim kryzysie. Przyznał to trener Saso Filipovski, dostrzega to także kapitan zespołu Łukasz Koszarek.
- Zespół tworzą ludzie - mówił po meczu szkoleniowiec. - Nie można ich zaprogramować na dobrą grę przez cały czas. Kilku zawodników ma lekki dołek, pojawiły się kontuzje. Nie szukam usprawiedliwień, ale gramy praktycznie bez przerwy. Nie mieliśmy w sumie świąt, nie było szans na odpoczynek. Zamiast treningów mamy mecze, wiele czasu spędzamy w podróży. Trudno tak naładować przysłowiowe baterie. To też ma wpływ na postawę zespołu. Jak jest słabsza forma, to trzeba zintensyfikować zajęcia. Tak właśnie robimy. Cięższe treningi mają swoje odbicie w słabszych meczach. Robimy to z myślą o kolejnych spotkaniach.
- Mamy obecnie trudniejszy moment - dodał Łukasz Koszarek. - Popełniamy zbyt dużo błędów indywidualnych, szczególnie w obronie, jak choćby dzisiaj kiedy dawaliśmy zbyt wiele swobody najlepszym snajperom Śląska. Musimy nad tym popracować. Trzeba po prostu być na boisku mądrzejszym. Nie możemy, tak jak choćby w meczu z Zenitem dawać się zdominować po potem nie można się z tego wydobyć. Między nami w ekipie jest bardzo dobrze i nie to jest przyczyną spadku formy.
E. Rajković: Chcieliśmy zwyciężyć w Zielonej Górze, walczyliśmy, byliśmy zdeterminowani. Rzadko kiedy cieszymy się po porażce (...)
Poproszony o ocenę spotkania, trener podkreślił dobrą grę Śląska
- Rywale pokazali się z dobrej strony - mówił. - Wyszli na luzie, byli skuteczni, trafiali. Ikovlev zagrał bardzo dobre spotkanie, świetnie pomagał mu Kowalenko. Zaczęliśmy tak jak trzeba. Druga kwarta była w naszym wykonaniu słaba. Potem się opanowaliśmy, wreszcie w końcówce, sami po błędach stworzyliśmy sobie problemy. Wówczas było trochę nerwowo. W drugiej fazie meczu poprawiliśmy się w ataku. Najważniejsze są jednak zwycięstwa. Dzisiaj świetnie zagrali Bost i Koszarek. Oni kontrolowali mecz, zagrali na wysokim poziomie i poprowadzili nas do zwycięstwa.
Emil Rajković: - Gratuluję Stelmetowi wygranej. W sumie zasłużył na nią. Rywale mieli więcej szans rzutowych i w końcówce wyglądali lepiej. Chciałbym jednak także pogratulować moim zawodnikom za walkę i determinację. Przecież graliśmy z najlepszą polską drużyną i mistrzem kraju. Chcieliśmy zwyciężyć w Zielonej Górze, walczyliśmy, byliśmy zdeterminowani. Rzadko kiedy cieszymy się po porażce, ale dzisiaj było widać w naszej grze dużo pozytywów.
- To było bardzo wyrównane i fizyczne spotkanie - dodał center Śląska Mateusz Jarmakowicz. - Zostawiliśmy sporo zdrowia na parkiecie. Praktycznie do ostatniej minuty mieliśmy szansę na zwycięstwo. Pokazaliśmy charakter. Mamy zmieniony skład, doszło paru zawodników. Uważam że w każdym meczu robimy jakiś krok do przodu i to nas cieszy. Uważam, że przed nami kilka dobrych spotkań.
S. Filipovski: Nie szukam usprawiedliwień, ale gramy praktycznie bez przerwy. Nie mieliśmy w sumie świąt, nie było szans na odpoczynek. Zamiast treningów mamy mecze, wiele czasu spędzamy w podróży (...)
Statystycznie oba zespoły miały bardzo podobne osiągnięcia
Stelmet miał 47,5 proc. skuteczności rzutów z gry (29/61, Śląsk - 49,1 (26/53), za trzy był remis, bo ekipy uzyskały 36,0 proc. (9/25), za dwa lepiej trafiał Śląsk - 60,7 proc. (17/28), Stelmet miał 55,6 (20/36). Wolne lepiej wykonywali gospodarze - 94,1 proc. (16/17), przy 81,0 proc. (17/21) Śląska. W zbiórkach było tylko 30:29 dla nas, w asystach 14:19. Stelmet popełnił znacznie mniej strat, bo tylko 11 przy 17 Śląska. Dwóch zawodników wyróżniało się w tym meczu pod względem skuteczności. Ukrainiec z amerykańskim paszportem Denis Ikovlev - 70 proc. skuteczności (7/10, w tym 5/7 trójek) oraz Łukasz Koszarek, także 70 proc. (7/10, w tym 4/5 trójek). To było świetne spotkanie w wykonaniu tych graczy.
Stelmet nie ma czasu na odpoczynek
W środę, 27 stycznia wylatuje do Sankt Petersburga, gdzie w pierwszym meczu rewanżowej rundy Pucharu Europy zagra z Zenitem. Do tematu wrócimy. W zakończonym w niedzielę (24 stycznia) wieczorem meczu Cukier Polski Toruń pokonał MKS Dąbrowa Górnicza 84:69.