Jeszcze dziwniejszy świat: Ta literatura to manifest naszych czasów

Czytaj dalej
Łukasz Gazur

Jeszcze dziwniejszy świat: Ta literatura to manifest naszych czasów

Łukasz Gazur

Choć bardzo chciałem Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk, byłem przekonany, że to wciąż czas przyszły, a nie czas teraźniejszy. Bo tego uczy historia Akademii Szwedzkiej. Niezwykle rzadko do tej pory gremium przyznające najważniejsze literackie wyróżnienie na świecie szło - tak jak w tym roku - ścieżką innych nagród. Nie powtarzało wyborów jurorów The Man Booker International Prize. Ale po aferze, jaka dotknęła Akademię Szwedzką po oskarżeniach o molestowanie i ustawianie zakładów bukmacherskich przez męża jednej z członkiń jury, nic nie jest oczywiste.

Jak widać, świat zmienia się na naszych oczach. Wystarczy wspomnieć, że obok Tokarczuk najwyżej w notowaniach bukmacherskich znalazły się m.in. Ludmiła Ulicka, Margaret Atwood czy Maryse Conde. To czas kobiet. Zresztą ta ostatnia - karaibska pisarka, która w swojej prozie dotyka problemów rasowych i dziedzictwa kolonializmu - została wybrana w zeszłym roku przez tzw. Nową Akademię Szwedzką, czyli nieformalną grupę pisarzy, którzy po wspomnianych skandalach - gdy zawieszono na rok przyznawanie literackiej Nagrody Nobla - postanowili pokazać, że w kulturze najważniejsza jest wolność i niezależność.

Dzięki Oldze Tokarczuk tematyka zderzenia człowieka z naturą, uniwersalne przesłanie o szacunku do świata, przyrody, mniejszości, zyskała właśnie należne miejsce na literackich półkach. Tematy te przestały być sensacją jednego sezonu, literacką modą, która przemija. Stały się manifestem naszych czasów.

Łukasz Gazur

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.