Jezus wychowywał się w żydowskiej rodzinie, gdzie matka była gospodynią, a ojciec zarabiał na dom
Tylko dwie Ewangelie: św. Mateusza i św. Łukasza, mówią o narodzinach Jezusa, ale jedynie ta ostatnia daje nieco pełniejszy opis Jego przyjścia na świat. Dlaczego? Znawcy twierdzą, że dla św. Marka i św. Jana narodziny, dzieciństwo i młodość Syna Bożego były sprawą nieważną z teologicznego punktu widzenia.
Daty narodzin Jezusa zapewne nigdy nie poznamy. Jak każdy ówczesny Żyd, w ósmym dniu życia został obrzezany. Imię dziecku w rodzinie żydowskiej zwykle wybierała matka. Ona też swoje dzieci karmiła, bo z mamek w starożytnym Izraelu korzystano rzadko. Pierworodny syn, a był nim też Jezus, cieszył się w rodzinie szczególnymi prawami, bo m.in. dziedziczył dwukrotnie więcej od braci, a po śmierci ojca zajmował jego miejsce.
Dziewczynki i chłopcy
Sytuacja dziewczynek była inna od położenia chłopców. Do okresu narzeczeństwa pozostawały pod opieką matek. - Ich beztroski czas trwał jednak bardzo krótko, gdyż już w wieku 10-14 lat były wydawane za mąż -podkreśla ks. prof. Stefan Szymik z Katedry Egzegezy Ewangelii i Pism Apostolskich KUL. - Wcześniejsze lata były zaś okresem przygotowującym je do przyszłej roli żony i matki. Ks. prof. Szymik przypomina, że nie tylko uczyły się typowych prac kobiecych, lecz też do ich obowiązków należały prace na roli i przy żniwach.
Chłopcy w rodzinie żydowskiej w czasach biblijnych do trzeciego roku życia znajdowali się pod wyłączną opieką matki. - Dlatego pomiędzy synem a matką powstawały często bardzo silne związki uczuciowe na całe życie - mówi ks. prof. Szymik. - Właściwe wychowanie męskiego potomka dokonywało się jednak pod kierunkiem ojca rodziny. On miał obowiązek „nauczyć syna Prawa, dać mu żonę i nauczyć go zawodu”.
Ojciec rodziny
Nie zrozumiemy dzieciństwa Jezusa, podobnie jak funkcjonowania rodziny izraelskiej w Jego czasach, bez uświadomienia sobie, że pełną władzę, przynajmniej w teorii, sprawował w niej ojciec. - Od niego zależały losy i życie jej członków. On był panem domu. Posiadał władzę nad żoną (lub żonami), synami, wnukami, innymi członkami najbliższej rodziny, a także nad żyjącymi w rodzinie zamężnymi i niezamężnymi kobietami - tłumaczy ks. prof. Stefan Szymik. Do rodziny należeli też słudzy, obcy, wdowy, sieroty. Ojciec rodziny mógł pobłogosławić lub przekląć.
Zanim wrócimy do roli ojca rodziny, warto za badaczami życia społecznego w Palestynie z okresu Nowego Testamentu podać, że choć Żydówka w świetle samej litery prawa była nisko usytuowana, to w praktyce jej rola w domu była z reguły dominująca. Ona decydowała np. o zakupie nowej ziemi, dysponowała pieniędzmi ze sprzedaży płodów rolnych, ale też musiała bardzo ciężko pracować.
Jednak to ojciec rodziny mógł dzieci pozamałżeńskie wykluczyć ze wspólnoty Jahwe. O tej roli trzeba pamiętać, gdy czytamy ewangeliczny przekaz mówiący o tym, że Józef dowiedział się, iż jego narzeczona jest brzemienna, choć z nią nie współżył. Oczywiście, że był wtedy narzeczonym, a nie mężem Maryi, lecz nawet jako narzeczony mógł ją surowo ukarać, z karą śmierci włącznie.
Maria mogła mieć 12-13 lat, bo w tych latach żydowska dziewczyna zostawała wówczas narzeczoną. Koleżanki i rodzice wołali na nią najpewniej Miriam lub Mariam. Chłopak zaś żenił się, gdy „ręka ojca była jeszcze na jego karku”, czyli Józef znajdował się między 18. a 24. rokiem życia. Okres narzeczeństwa w starożytnym Izraelu trwał mniej więcej rok. Młodzi nie przebywali wówczas z sobą. -Dopiero w dniu ślubu dochodziło do spotkania młodej pary - zauważa ks. dr Lucjan Bielas, znawca starożytnego Kościoła z Uniwersytetu im. Jana Pawła II. -Potem było wesele. Następnie noc poślubna, po której młoda para przez około rok miała możliwość nacieszenia się sobą.
Próba gorzkiej wody
Józef musiał postawić sobie to pytanie: za czyją sprawą jego narzeczona jest w ciąży? Wiedział, że nie on jest ojcem. Jak każdy inny Żyd w tamtym czasie, mógł dać niewiernej narzeczonej list rozwodowy. Gdyby tak się stało, zostałaby sama z dzieckiem.- Jak i każdy inny mężczyzna, który znalazłby się w jego sytuacji, mógł też zażądać od Maryi przejścia przez „próbę gorzkiej wody”, o której mówi Księga Liczb - przypomina ks. dr Bielas.
Zwykle w takich sytuacjach postępowano następująco: narzeczony brał narzeczoną do świątyni jerozolimskiej. Przedstawiał oskarżenie w obecności kapłana, następnie kapłan brał około litra wody, wsypywał do niej popiół i tłuszcz, które spadły z ołtarza całopalnych ofiar. Robił z tego miksturę, po czym wypowiadał modlitwę błogosławieństwa i przekleństwa nad posądzoną kobietą. Gdy skończył, dawał jej przyrządzoną miksturę do wypicia. Jeżeli kobieta nie zwymiotowała, znaczyło to, że była niewinna. Wtedy narzeczony czy mąż, który posądzał ją o zdradę, płacił karę. Jeśli zwymiotowała - była uznawana za winną. Wówczas ją kamienowano.
Znawcy Palestyny z czasów Jezusa są jednak zgodni co do tego, że kamienowanie kobiet w ówczesnych czasach było stosunkowo rzadkie, choć sięgano po taką karę. Ks. dr Bielas zwraca jednak uwagę: - Józef mógł postąpić w każdy sposób, bo miał wolną wolę. Musiał mieć przy tym świadomość, że Jezus może być przez jego sąsiadów i znajomych postrzegany jako owoc przedślubnego związku Maryi.
Józef był cieślą, czyli wykonywał zawód wtedy bardzo ceniony. Przybranego Syna musiał posłać do szkoły, bo tego wymagała religia. Nakazywała, by Izraelita umiał czytać i pisać, a tego uczyła szkoła. Chłopcy żydowscy, a więc i Jezus, chodzili do szkoły przy synagodze. Uczono ich tam czytać po hebrajsku, choć na co dzień mówili po aramejsku lub grecku.
Maryja była gospodynią domową, panią domu, wychowawczynią dziecka, pedagogiem, architektem wnętrz. Za starożytnymi Grekami można o niej powiedzieć, że była strażniczką ogniska domowego. Teoretycznie Józef mógł mieć więcej żon, bo prawodawstwo żydowskie dopuszczało poligamię. W praktyce w czasach Chrystusa powszechna była monogamia, co wynikało m.in. z tego, że średni wiek mężczyzn był sporo krótszy niż kobiet.
Zdolny, ale nie potulny
Jezus musiał być bardzo zdolnym dzieckiem. Potulnym i grzecznym, w rozumieniu potocznym, nie zawsze był. W 12. roku życia zgubił się rodzicom. Gdy oni wracali ze święta Paschy, On pozostał w Jerozolimie. Po trzech dniach poszukiwań odnaleźli Go w świątyni. Matka z wyrzutem zwróciła się do Niego: „Dziecko, dlaczego nam to zrobiłeś?”. Jezus hardo odpowiedział, że rodzice powinni wiedzieć, iż jego miejsce jest w tym, „co należy do mojego Ojca”. O inteligencji i wiedzy 12-latka napisał św. Łukasz, który przekazał, że swoją mądrością zadziwiał ludzi w świątyni. -Ale i dzisiaj przecież nie brak niezwykłych dzieci. Ponadto 12-letni chłopiec nie był już dzieckiem. 13-letni Żyd zostawał dorosłym człowiekiem, na którego barkach spoczywały liczne obowiązki - przypomina prof. Ewa Wipszycka, znawczyni Kościoła z jego pierwszych wieków.
Sumienni żydzi
Józef, Maryja i Jezus byli Żydami, którzy sumiennie wypełniali nakazy religijne. Powinniśmy o tym pamiętać. Dochowywali wierności zasadom obowiązującym w religii żydowskiej, np. ofiarowali swojego Syna w świątyni.
Tylko dwie Ewangelie: św. Mateusza i św. Łukasza, mówią o narodzinach Jezusa, ale jedynie ta ostatnia daje nieco pełniejszy opis Jego narodzin. Pozostałe, czyli św. Marka i św. Jana, o tym wydarzeniu nawet słowem nie wspominają. Dlaczego? - Ponieważ dla ewangelistów narodziny, dzieciństwo i młodość Jezusa były sprawą nieważną. Chrystus zaczynał ich interesować od momentu gdy zaczął działalność publiczną, czyli po otrzymaniu chrztu z rąk Jana Chrzciciela - podkreśla prof. Wipszycka. - Ewangelie nie są biografiami Jezusa. Zresztą w starożytności nawet autorzy biografii nie zwracali większej uwagi na takie fakty jak to, kiedy czy gdzie ktoś się urodził. Wówczas zwykle nie podawano też dokładnej daty śmierci. O. prof. Henryk Pietras, jeden z najwybitniejszych patrologów na świecie, uważa, że nie trzeba wielce filozofować w tej sprawie: - Lepiej przyjąć, że Mateusz i Łukasz uznali, iż z punktu widzenia konstrukcji teologicznej opis narodzin ma znaczenie, a Marek i Jan - byli innego zdania. Ponadto, opis Mateusza i Łukasza jest katechezą, a nie źródłem historycznym.
Bibliści uczą, by nie czytać dosłownie obu Ewangelii (Mateusza i Łukasza), jeżeli chodzi o dzieciństwo, ponieważ są one napisane w zupełnie innym gatunku literackim niż pozostałe. Niezrozumienie przez Marię i Józefa sytuacji wynika z faktu, że oni w tym czasie domyślali się jedynie tego, iż Jezus jest Mesjaszem. Mesjasz w tradycji żydowskiej nigdy nie był Bogiem. Znawcy podkreślają, że Józef i Maryja nie mieli pojęcia o istnieniu Trójcy Świętej, o Bogu w trzech osobach. Zresztą nikt tego nie rozumiał. Ta prawda powoli będzie przyswajana dopiero po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Żydzi, w tym Maria i Józef, podobnie jak Jego uczniowie, wiedzieli, że Bóg jest jeden, a skoro tak, nie może być ich trzech.
Był rozkaz Heroda?
Św. Mateusz pisze: „Herod usłyszawszy (o narodzinach Jezusa) przestraszył się bardzo”. Dlaczego strach ogarnął króla z powodu urodzin biedaka? - Choć Herod był wielkim budowniczym i niezłym politykiem, był też człowiekiem skrajnie chorym na punkcie swojej władzy - wyjaśnia prof. Ewa Wipszycka. - Bał się do tego stopnia jej utraty, że mordował wszystkich, w tym najbliższą rodzinę, którzy, w jego ocenie, mogli zagrozić jego panowaniu.
Bibliści i historycy nie znaleźli jednak potwierdzenia rozkazu Heroda, który, jak pisze św. Mateusz, nakazał zabicie w Betlejem i w okolicy wszystkich chłopców poniżej drugiego roku życia? -To wydarzenie było zbyt drobne w dziejach władcy, który pozbawił życia nie tylko własną żonę, syna, siostrę, wielu krewnych, lecz także setki wybitnych obywateli, by ono zainteresowało kronikarzy i historyków - twierdzi prof. Wipszycka. Znawcy szacują, że wtedy z rozkazu Heroda zabitych zostać mogło kilkadziesięcioro dzieci, bo w Betlejem i okolicy mieszkało wówczas nieco ponad 1000 ludzi.
***
Dla wielu chrześcijan wydawać się może oczywiste, że Jezus urodził się w stajni. W uroczy sposób sugerują to teksty niektórych kolęd. Sprawę dodatkowo gmatwa ewangelista Łukasz, pisząc: „Owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie”. Ks. prof. Roman Bogacz, biblista z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, zapewnia, że Jezus nie mógł urodzić się w stajni: - Dla Izraelity narodziny dziecka były bardzo ważnym, można powiedzieć świętym wydarzeniem. Żaden Żyd nie zgodziłby się, by jego dziecko miało urodzić się w stajni.
W jakim zatem miejscu nastąpiło narodzenie Jezusa? W grocie.
Ks. prof. Bogacz zwraca uwagę, że w czasach Jezusa większość domów ubogiej ludności stanowiły groty. To był zwyczajny dom, najłatwiejszy do zagospodarowania, bo wystarczyło osłonić wejście i był gotowy do zamieszkania. Tradycja mówi, że narodzinom Jezusa mogły towarzyszyć zwierzęta. - W starożytnej Palestynie rzeczą zwyczajną było, że w grotach razem z ludźmi zamieszkiwały zwierzęta- wyjaśnia biblista.
***
Ewangelista Łukasz pisze, że Maryja owinęła niemowlę w pieluszki i położyła Je w żłobie. „Pieluszki”, o których pisze św. Łukasz, były długimi kawałkami płótna, używanymi do owijania niemowlęcia, by jego wyprostowane członki rosły właściwie, o czym mówi Księga Mądrości