Jochen Schoeps: Nasze cele są wysokie, ale realne
- Mamy dobry zespół, będziemy się starali pokazywać to w każdym meczu, a sezon rusza już za niespełna miesiąc... - mówi atakujący Asseco Resovii Jochen Schoeps.
Sezon już blisko, coraz bliżej. Co słychać w waszej drużynie?
Pracujemy nad formą, jesteśmy zadowoleni, mamy dużo spotkań towarzyskich. Jednym słowem jest ok.
Jak ci się pracuje z nowym trenerem?
Super. Nowy trener ma zawsze coś nowego do przekazania. Obecnie najważniejsze, abyśmy razem pracowali, teraz budujemy nasz zespół i poziom naszej gry. Wszyscy się mocno staramy. Trener nam w tym pomaga. Musimy jako zespół pracować jak najlepiej, od tego zależeć będzie poziom naszej gry. W każdym meczu musimy pokazywać 100 procent tego, co umiemy i na co nas stać. Przeciwnik może być od nas lepszy, ale my musimy zawsze grać na 100 procent.
Co powiesz o Jakubie Jaroszu, twoim nowym partnerem na pozycji atakującego?
Oczywiście, współpracujemy z Kubą, ale także rywalizujemy, ale to jest dobre, tak powinno być. Podobna sytuacja była z każdym z poprzednich atakujących. Podczas meczu jesteśmy razem, pomagamy sobie. Zobaczymy, kto będzie grał, ale niezależnie od tego nasze relacje muszą być dobre, takie są i takie pozostaną.
Jak oceniasz nowych kolegów w zespole Resovii, zwłaszcza młodych?
W naszej drużynie nastąpiło dużo zmian. Młodzi zawsze wnoszą do drużyny swoje duże zaangażowanie, energię, co tylko może pomóc drużynie. Ta mieszanka doświadczenia z młodością to cenna rzecz.
Jednym z celów, jakie przed sobą stawia wasz nowy trener Roberto Serniotti jest powrót Resovii do Ligi Mistrzów. To trudne zadanie. Dacie radę?
Zawsze trzeba stawiać przed sobą wysokie cele. One są trudne, ale realne. Teraz jednak najważniejsza jest wspólna praca nad formą.
Jesteś w Rzeszowie od początku przygotowań z rodziną?
Tak, bardzo chciałem być z rodziną, dlatego nie pojechałem z drużyną Niemiec na mistrzostwa Europy, zresztą Georg Grozer jest w wysokiej, a ja nie chciałem siedzieć na ławce. Jestem w Rzeszowie, tak jest lepiej, byłem kibicem i też było fajnie.