Judyta Sierakowska: Gdzieś indziej disco polo mogłoby się to kojarzyć z kiczem, ale Podlasie pokazuje, że to nie powód do wstydu
Pamiętam rozmowę w radio Tok FM. Prowadzący audycję przywołał słowa kolegi, że ten stwierdził, że w każdej chwili może napisać przebój disco polo. Zapytałam: to ile hitów nagrał kolega? To, że disco polo jest proste to oczywistość, ale to czy piosenka się przyjmie, o tym już decyduje publiczność - mówi Judyta Sierakowska, autorka książki "Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo".
Jak zareagowała pani na wieść o szkole disco polo w liceum w Michałowie?
Judyta Sierakowska: Akurat byłam wtedy w Londynie. Nagle od różnych osób, a nawet od koleżanki z Łap dostałam na messengera wiadomości o tym newsie. Ludzie reagowali, że to koniec świata, nie do wiary. Niejako stałam się ekspertem od disco polo, więc chcieli wiedzieć, co ja o tym myślę.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień