Muzyka. Julia Pietrucha opowiada o swych podróżach, zamianie aktorstwa na śpiewanie oraz o płycie „Postcards From The Seaside”
- Kiedy poprzednio rozmawialiśmy, byłaś na Hawajach. Teraz jesteś w Warszawie. Czy to znaczy, że zrezygnowałaś z egzotycznych podróży?
- Teraz, od półtora roku, mieszkam w Gdańsku. Wygląda więc na to, że zakotwiczyłam w Polsce na dłużej. Od dwóch lat nie mam kiedy podróżować. Odbyłam bowiem dwie długie trasy koncertowe, które promowały moją pierwszą płytę - „Parsley”. Po zeszłorocznych wakacjach zabrałam się za nagrywanie kolejnego albumu. Byłam na krótkim, dwutygodniowym wyjeździe w Europie - bo tylko na tyle mogłam sobie pozwolić. Do bardziej egzotycznych podróży wrócę dopiero zimą tego roku.
- Podsumujmy więc Twoje dotychczasowe wędrówki po świecie. Jak Cię zmieniły?
- Można to rozpatrywać w kategoriach wyjazdów, ale też w kategoriach zwykłego rozwoju osobistego. Człowiek starzeje się nieustannie - a tym samym ciągle uczy się czegoś nowego. Podróże w moim przypadku sprawiły, że stałam się bardziej otwarta na świat. Obcowanie z mieszkańcami Azji czy Ameryki bezpośrednio w ich domach sprawiło, że nie jestem już tak zamknięta jak kiedyś. A to dlatego, że podczas każdej podróży doznałam od innych wiele ciepła i dobroci, nawet tam, gdzie pozornie nie powinnam się tego spodziewać. Kiedy zatrzymaliśmy się w Indonezji u muzułmanów, którzy mieli nad domem portret Osamy Bin Ladena, nikt nas wcześniej tak gorąco nie przyjął, jak właśnie oni. Takie sytuacje pozwoliły mi dzisiaj mniej stereotypowo patrzeć na świat.
- A muzycznie?
- Też bardziej się otworzyłam. Wszędzie, gdzie byliśmy, szukałam nowych dźwięków. I dzięki temu tak blisko zaprzyjaźniłam się z ukulele. Zawsze zabierałam ten instrument ze sobą w dłuższe podróże - i bez różnych rozpraszaczy, w rodzaju telewizora czy internetu, mogłam się wtedy skupić na nauce gry na nim, a potem - na komponowaniu przy jego pomocy. Dlatego podróże przyczyniły się również do tego, że muzyka szerzej zagościła w moim życiu.
- Któraś z tych wypraw była wyjątkowa?
- Myślę, że ta ostatnia, kiedy podróżowałam po Wietnamie i Laosie, jeżdżąc na motocyklu. Dzięki niej nabrałam odwagi i postanowiłam, że kiedy wrócę do Polski, to nagram i wydam płytę. W efekcie całkowicie zmienił się mój tryb życia. Ale jestem bardzo zadowolona, że mogę to robić i dalej rozwijać się w tym kierunku.
Czytaj więcej:
- Sukces płyty sprawił, że Julia Pietrucha zdecydowała się skupić na śpiewaniu i odpuściłaś sobie aktorstwo?
- Czy Julia stosuje jakieś aktorskie techniki na scenie, aby uwieść publiczność?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień