Już 13 marca zlot Krystyn w Katowicach. Z udziałem pań z naszego regionu
Krystyny z całej Polski i nie tylko 13 marca, w swoje imieniny, przyjadą do Katowic. Na XX Zjeździe Krystyn będą też Krysie z: Koszalina, Bonina, Gościna i Połczyna-Zdroju.
Siedem Krystyn z regionu koszalińskiego spotykamy w kawiarni. Panie przyjechały omówić szczegóły wyjazdu i kupić bilety na pociąg, bo to on dowiezie je do Katowic.
- Chcemy siedzieć w jednym przedziale i już w pociągu cieszyć się ze spotkania z naszymi imienniczkami - mówi Krystyna Michalska z Połczyna-Zdroju.
- Już w podróży zapominamy o codzienności, a nasz wesoły nastrój udziela się też pracownikom kolei. Bywało, że od konduktora słyszałyśmy przemiłe: „Witam panie Krysie”. Jak mówią, Krystyny, dla każdej z nich decyzja o udziale w ich pierwszym zjeździe, nie była taka oczywista i łatwa.
Był niepokój przed nieznanym, nawet jak koleżanka mówiła, że to fantastyczna przygoda, niezapomniane wspomnienia i nie ma co z tego rezygnować. Było jeszcze coś - jak powiedzieć rodzinie, że tym razem tortu imieninowego nie będzie, bo solenizantka sobie wyjeżdża i to sama, bez męża, dzieci, wnuków i świętować będzie daleko od domu w gronie innych Krysieniek.
- W pierwszej chwili było zdziwienie, ale ja znalazłam kompromis. Z rodziną obchodzę teraz swoje urodziny - śmieje się Krystyna Zielińska z Gościna.
Zawód nie ma znaczenia, liczy się imię
Na zjeździe są prawniczki, lekarki, nauczycielki, dyrektorki, sklepowe, fryzjerki i gospodynie domowe. To akurat dla jego uczestniczek nie jest istotne, bo najważniejsze jest to, że są tu same Krystyny.
- Chyba najgłupsze pytanie, jakie można by zadać którejś z nas na zjeździe, brzmi: „Jak masz na imię?”. I zapewniamy, nikt go tu na serio nie zadaje. Jeśli już, to tylko żartem - mówią zgodnie nasze rozmówczynie.
Krystyny z całej Polski i nie tylko od 1998 roku spotykają się w swoje imieniny, 13 marca, w jednym z polskich miast. Coroczne zjazdy zainicjowała Krystyna Bochenek (wicemarszałek Senatu, która zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, dop. red.) , jeszcze jako dziennikarka i publicystka Polskiego Radia Katowice. I to właśnie w Katowicach Krystyny spotkały się po raz pierwszy.
Wróciły też do tego miasta w 2011 roku, po śmierci swojej mentorki i zrobią to w tym roku, by w ten sposób uczcić 20-lecie jedynej w swoim rodzaju imprezy dedykowanej Krystynom.
Kapelusz to na zjeździe atrybut każdej Krysi
- Na miejscu dostajemy jednakowe kapelusze, to już tradycja, nasz znak rozpoznawczy. W tym roku będą popielate i to w nich 13 marca przemaszerujemy z placu Szewczyka na rynek przed Teatr Śląski, gdzie o godz. 13.13 odegrany zostanie hejnał Krystyn i zagra orkiestra dęta - mówi Krystyna Żalejko z Bonina, która spośród naszych rozmówczyń, ma za sobą najwięcej zjazdów.
- W każdym mieście ten właśnie punkt programu jest nie tylko bardzo wzruszający, ale i widowiskowy, do tego jest dowodem na siłę Krystyn. W końcu kilkaset imienniczek idzie w marszu, niosąc banery z nazwami rodzinnych miejscowości. Jeszcze tego samego dnia czeka nas spotkanie w Filharmonii Śląskiej im. Henryka Mikołaja Góreckiego i wykład wybitnego kardiochirurga - prof. Andrzeja Bochenka, męża zmarłej Krysi Bochenek, dzięki której spotykamy się co roku. Zjazd zakończy koncert imieninowy i nieoficjalnie wiemy, że zaśpiewa dla nas Zbigniew Wodecki.
To atrakcje dla tych Krysieniek, które rezerwują sobie na zjazd jeden dzień. My, z racji tego, że jedziemy z daleka, będziemy w Katowicach już 10 marca, od pierwszego dnia imprezy. Trochę pozwiedzamy, będziemy też na niedzielnym koncercie w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, a po nim na uroczystej kolacji imieninowej w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, z jubileuszowym tortem i występem gwiazd.
Zaśpiewa dla nas Krystyna Giżowska, która zresztą stara się być z nami na każdym zjeździe. Będzie też Krzysztof Respondek z Kabaretu Rak. Z całego województwa zachodniopomorskiego na jubileuszowy XX Zjazd Krystyn do Katowic wybiera się ok. 30. pań o tym imieniu.
Tegoroczne imieniny z rekordem Guinnessa
- Chcemy, by pojechało jak najwięcej Kryś, po pierwsze, dlatego że to wspaniała impreza. Sprawia, że każda z nas czuje się dumna ze swojego pięknego imienia, integrujemy się i jeszcze poznajemy różne zakątki naszego kraju, w które pewnie nigdy byśmy się nie wybrały, gdyby nie ten zjazd - mówi Krystyna Jarząb z Koszalina.
- Po drugie, w tym roku, będziemy biły rekord Guinnessa w liczbie osób o tym samym imieniu, będących w jednym miejscu i w tym samym czasie. By próba się udała, musi nas - Krystyn - być w Katowicach ponad 1090. To się da zrobić, tylko Krysie, których w Polsce przecież jest dużo, muszą się do nas przyłączyć. O tym, jak niepowtarzalna atmosfera towarzyszy tym zjazdom, niech świadczy fakt, że i te znane Krysie z ekranu czy ze sceny starają się tu być.
Bywała na nich m.in.: Krystyna Prońko, Krystyna Loska, Krystyna Czubówna, Krystyna Kofta czy zmarła niedawno Krystyna Sienkiewicz. Co roku wybierana jest najmłodsza Krysia spośród uczestniczek imprezy. Organizator tegorocznego XX Zjazdu Krystyn - Stowarzyszenie Krystyn - bardzo chciał, aby pojawiła się na nim choć jedna 20-letnia Krysia.
- Z tym naprawdę był problem, bo w oczekiwanym terminie na zjazd nie zgłosiła się ani jedna 20-latka - mówi Krystyna Michalska z Połczyna-Zdroju.
- Fakt, w 1997 roku to raczej nie było popularne imię. Młode mamy wolały mieć córki o imionach: Karolina, Julia czy Natalia, niż Krystyna. Postanowiłyśmy więc pomóc stowarzyszeniu i spróbować znaleźć taką młodą Krysię. I udało się. Okazało się, że naszej Krysi Zielińskiej z Gościna córka zna 20-letnia Krysię z Kazachstanu, która studiuje w Sopocie. Rozmawiałyśmy już z nią i pojedzie z nami do Katowic. Cieszymy się bardzo, że to my ją przywieziemy na zjazd i może być pewna, że wszyscy tam na nią czekają z otwartymi ramionami.