W całym województwie łódzkim złożono wczoraj 1900 wniosków emerytalnych. W I oddziale ZUS w Łodzi o emerytury wystąpiły 854 osoby.
Pierwsze osoby z wnioskami o emeryturę w obniżonym od 1 października wieku emerytalnym (60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn) stały wczoraj przed biurowcem ZUS przy ul. Zamenhofa już od piątej nad ranem. O siódmej urzędnicy wpuścili do budynku osiemdziesięcioro oczekujących, chociaż instytucja pracuje dopiero od ósmej. W całym województwie do godz. 10 wnioski złożyło prawie 600 przyszłych emerytów, podczas gdy w ubiegłym kwartale dziennie składano takich wniosków dziesięć razy mniej!
O godz. 10 na numerku pobranym w automacie przez naszego reportera widniała informacja, że przed nim w kolejce są 82 osoby. Ponieważ jednak do obsługi łodzian było skierowanych aż 30 pracowników, a do tego jeszcze pięciu wydawało formularze, pomagało w ich wypełnieniu i odbierało gotowe już wnioski, załatwienie sprawy trwało od pięciu do dwudziestu minut.
Urszula Marciniak była jedną zosób, które wczoraj rano złożyły wniosek o emeryturę.
- Nie mam pracy. W maju ukończyłam 60 lat, więc zależy mi, by jak najszybciej dostać pierwsze pieniądze - tłumaczyła.
Wśród składających wnioski było wiele osób pobierających świadczenie przedemerytalne, rentę lub pozostających bez pracy. Dla nich każdy dzień jest ważny, bo to, co będą dostawać z ZUS, zapewni im comiesięczny stały i wyższy niż dotychczas dochód. Ale nie brakowało i takich, którzy składali wnioski, bo mają już po prostu dosyć pracy.
- Jak tylko dostanę decyzję o przyznaniu świadczenia, zaraz pójdę do szefa z wypowiedzeniem - mówiła jedna z pań.
Żeby dostawać emeryturę, trzeba nie tylko złożyć wniosek, ale także zwolnić się z pracy. Nie dotyczy to jednak prowadzących działalność na własny rachunek oraz zatrudnionych na umowę zlecenie.
- W całym województwie do końca roku może wpłynąć 33 tysiące wniosków, podczas gdy przez cały 2016 r. złożono ich 23 tysiące - mówi Romana Mierzejewska, dyrektor I oddziału ZUS w Łodzi.