Kalisz nie istnieje bez franciszkanów. I na odwrót

Czytaj dalej
Fot. Bartłomiej Hypki
Bartłomiej Hypki

Kalisz nie istnieje bez franciszkanów. I na odwrót

Bartłomiej Hypki

Franciszkanie trafili do Kalisza dzięki księżnej Jolancie, żonie księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego.

Księżna przybyła nad Prosnę wraz z o. Janem z Bolonii, prawdopodobnie jej kapelanem i to on sprowadził w 1257 roku zakonników z Krakowa do Kalisza. Książę darował im tereny w południowo-zachodniej części powstającego miasta i wzniósł dla nich świątynię.

- Zawsze śmieję się, że Kalisz nie istnieje bez franciszkanów, a franciszkanie bez Kalisza. Razem obchodzimy jubileusze

- mówi o. Waldemar Ułanowicz, gwardian klasztoru i proboszcz parafii św. Stanisława.

Perełka architektury

Kościół pw. św. Stanisława zbudowany jest w stylu wczesnogotyckim. Z tego czasu zachowane jest prezbiterium ze sklepieniem krzyżowo-żebrowym i ostrołukowymi oknami z kamiennymi maswerkami. Wyposażenie natomiast jest barokowe i rokokowe.

Pierwotnie jednak świątynia składała się z wydłużonego, trzyprzęsłowego prezbiterium. - Początkowo nawet, z wyjątkiem zakrystii, kościół był nieprzesklepiony - wyjaśnia Piotr Sobolewski, przewodnik PTTK i regionalista.

Rozbudowa kościoła nastąpiła za panowania Kazimierza Wielkiego. - Prawdopodobnie dzięki znacznej pomocy finansowej króla dokonano gruntownej przebudowy korpusu kościoła, zmieniając przy tym jego styl z bazylikowego na halowy. Postawiono też pierwszy murowany budynek klasztorny, tak zwany refektarz kazimierzowski, który w niemalże niezmienionej formie zachował się do dzisiaj - tłumaczy przewodnik.

Cały zespół franciszkański został także włączony bezpośrednio w nowy system fortyfikacyjny miasta. Pożary miasta w latach 1537 i 1559 strawiły znaczną część miejskich zabudowań, a ofiarą płomieni padł również kościół franciszkański. Przez 60 lat świątynia stała bez sklepienia i dachu. Dopiero przybycie jezuitów i działalność prymasa Karnkowskiego znacznie ożywiła miasto. Przybyli architekci, budowniczowie m.in. Albin Fontana, jeden z członków znanej rodziny włoskich architektów. To jemu najprawdopodobniej w 1612 r. zlecono odbudowę spalonego kościoła. Podniesiono wówczas środkową nawę, a całość pokryto jednym dachem gontowym. Odbudowano nawy oraz szczyt zachodni kościoła, rozbudowano starą zakrystię i stworzono kaplicę pw. Męki Pańskiej i dwukondygnacyjną kruchtę, a kościół otrzymał sklepienie kolebkowe pokryte bogatą, późnorenesansową dekoracją stiukową.

Pozostało jeszcze 61% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Bartłomiej Hypki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.