Kalwaria Rokitniańska to dzieło życia księdza Józefa Tomiaka
Ks. kan. Józef Tomiak poświęcił ostatnią stację na Kalwarii Rokitniańskiej. To ukoronowanie jego pracy kapłańskiej w sanktuarium maryjnym
Ks. kanonik Tomiak jest jedną z najbardziej znanych postaci w powiecie międzyrzeckim. Przez ostatnie 18 lat pełnił posługę kapłańską w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Roki-tnie... duchowym sercem naszego regionu. - Dał się poznać jako wspaniały człowiek i budowniczy, który przekształcił prowincjonalne sanktuarium w tętniący życiem i znany w całym kraju ośrodek życia religijnego. Nasza wieś wiele na tym zyskała - mówi sołtys Rokitna i jednocześnie prezes OSP Zbigniew Piekarski.
Po kilku latach w Rokitnie ks. Józef został wicekustoszem. - Razem z kustoszem księdzem Tadeuszem Kondrackim tworzyli bardzo zgrany duet. Idealne połączenie wieloletniego doświadczenia i życiowej mądrości kustosza z energią oraz pomysłami jego zastępcy - zaznacza jeden z mieszkańców.
Pierwszy pomysł młodego wikarego okazał się jego życiowym dziełem. To Kalwaria Rokitniańska, którą budował przez 17 lat. Zaczął od wytyczenia trasy oraz ustawienia drewnianych krzyży w miejscach, w którym potem wybudował 32 stacje drogi krzyżowej. Ostatnią z nich poświęcił w niedzielę 30 lipca, w obecności mieszkańców, którzy ją ufundowali. Zaznaczał, że to jedyna kalwaria w zachodniej Polsce - od Koszalina po Dolny Śląsk.
- Porządne sanktuarium musi mieć kalwarię. To poszerzenie możliwości pobytu pielgrzymów w sanktuarium - zaznaczał.
Zakończenie budowy było też jednak ukoronowaniem pracy kapłańskiej ks. Tomiaka w Rokitnie. Duchowny podkreśla, że pomagało mu prawie 900 osób, a 150 z nich szczególnie się zasłużyło w tym dziele.
Po poświęceniu stacji w bazylice odbyła się msza, podczas której ksiądz kanonik pożegnał się z parafianami. Od wtorku 1 sierpnia jest już proboszczem parafii pw. Św. Stanisława Kostki w Sulechowie, a jego następcą w sanktuarium został ks. Piotr Bortnik.
Świątynię wypełnił tłum wiernych i przyjaciół duchownego. Nie dla wszystkich wystarczyło miejsca, dlatego podczas nabożeństwa kilkaset osób stało przed kościołem. Pod koniec przed prezbiterium ustawiła się długa kolejka. Za 18 lat posługi proboszczowi i kustoszowi dziękowali kapłani, pracownicy sanktuarium i ministranci, a także parafianie i liczni przyjaciele z całego kraju. Zasypali go kwiatami i życzeniami. - Zrobił wiele dobrego dla parafii, sanktuarium i naszej wsi – mówiła jedna z kobiet.
Lista dokonań proboszcza jest długa. Otwiera ją wprawdzie kalwaria, ale nasi rozmówcy jednym tchem wymieniają jego inne zasługi. – Wyremontował organy, wybudował kawiarnię i dom pielgrzyma. Z ogrodów zrobił prawdziwą perełkę. Zawsze chętnie pomagał potrzebujących. Chętnie karmił osoby biedne i samotne – wyliczają mieszkańcy. Za to ksiądz kanonik o sobie mówić nie lubi...
Kalwaria Rokitniańska
Znana na cały kraj
Kalwaria Rokitniańska składa się z 32 stacji i ma ponad 4 km. Zaczyna się nad malowniczym brzegiem jez. Lubikowskiego w stacji Wieczernik, kończy zaś w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej.
Poszczególne stacje kalwarii fundowały stowarzyszenia, instytucje, firmy i prywatne osoby. Jedną z ostatnich postawiono dzięki zaangażowaniu harcerzy ze Skwierzyny. Autorami projektów są Jolanta i Rafał Lisiakowie, a większość z nich - oprócz trzech wykonanych przez Krzysztofa Kostrzewę - zdobią rzeźby Jacka Nowaka.
Osoby schorowane i w podeszłym wieku mogą zwiedzać kalwarię napędzanymi elektrycznie busami.
Księża z Rokitna obsadzili Kalwarię Rokitniańską 10 tys. krzewów i drzew, choćby egzotycznymi w naszym klimacie oliwnikami.
Kalwaria Rokitniańska przyciąga pielgrzymów z całego kraju. Przed Wielkanocą odbywają się na niej procesje drogi krzyżowej. W pierwszej wzięły udział 54 osoby, w ostatniej zaś uczestniczyło już ponad 3 tys. wiernych z całego regionu.
W pierwszej procesji w Rokitnie wzięły udział 54 osoby. Na ostatniej były ponad 3 tys.