Kamery monitoringu nie wszystko widzą?
– Kierowca jeździł jak szaleniec. Wyprzedzając autobusem, zepchnął mnie z rowerem na pobocze – mówi Czytelnik ,,GL’’
Pan Adam Z. (nazwisko do wiadomości redakcji ,,GL’’) napisał do nas list, w którym opisał skargę na jednego z kierowców Miejskiego Zakładu Komunikacji w Zielonej Górze. Chodzi o linię 27, autobus nr 236.
„27 sierpnia poruszając się rowerem drogą z Ochli do Zielnej Góry około godz. 19.25, kierowca autobusu nr 27 podczas wyprzedzania mnie na odcinku jezdni (przy dzikim kąpie-lisku w Ochli) nie zachował odpowiedniej odległości” – pisze w liście nasz Czytelnik. „W efekcie, jadąc na rowerze, musiałem gwałtownie zahamować i uciekać na pobocze, aby nie zostać uderzonym przez duży pojazd. Mam wrażenie, iż kierowca autobusu zrobił to złośliwie, ponieważ z naprzeciwka nikt nie jechał i miał możliwość zwolnić i mnie ominąć, tym bardziej że jechałem przy poboczu.
Pan Adam wysłał skargę w tej sprawie do MZK oraz do ,,GL’’, gdyż jak napisał – miał wrażenie, że w MZK zostanie ona ,,zamieciona pod dywan’’. Poprosił przy tym o nagłośnienie sprawy, bo odniósł wrażenie, że nie tylko on spotkał się z arogancją i bezczelnością kierowców na naszych drogach.
„Kiedy dojechałem do przystanku przy kąpielisku płatnym w Ochli, aby zobaczyć co to za kierowca. Kierowca, odjeżdżając w kierunki Zielonej Góry, bezczelnie się uśmiechnął, pokazując mi gest ze środkowym palcem” – opisuje Adam Z. „Uważam, iż takie bezczelne zachowanie kierowcy miejskiego który wozi ludzi i powinien dbać o ich bezpieczeństwo, nie powinien mieć miejsca. Kierowca stworzył zagrożenie na drodze, dlatego proszę o wyciągniecie konsekwencji wobec niego, tak aby podobne lub gorsze zachowanie na drodze nie powtórzyło się w przyszłości”.
Z prośbą o wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy MZK.
– Firma nasza ma zamontowany w autobusach monito-ring. Jednak na nim nie zapisują się wszystkie incydenty, do których dochodzi na drodze i wokół autobusu – powiedziała Barbara Langner, dyrektor MZK.
Jak się okazuje, MZK nie zamiotła sprawy pod dywan. Zakład po otrzymanym zgłoszeniu od naszego Czytelnika zabezpieczył zapis monitoringu z kamer w autobusie. I odpowiedział już na skargę zielonogórzanina.
„Wszystkim kierowcom przypomnieliśmy o zachowaniu bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu rowerzystów” – czytamy w liście z MZK. „Niestety, na nagraniu z kamer ciężko ocenić odległość roweru od wyprzedzającego go autobusu. Nie widać także gestów kierowcy”.
Mimo to szefostwo firmy porozmawiało z prowadzącym pojazd w tym dniu. Pouczono pracownika MZK i poproszono o wyjaśnienia zapisu wideo.
„Dziękujemy za zgłoszenie nam opisanej sytuacji i serdecznie za nią przepraszamy” – czytamy w wiadomości wysłanej przez MZK w Zielonej Górze do naszego Czytelnika.