Czasami faktycznie jest ciężko, ale po to trenujemy, jesteśmy zespołem, żeby radzić sobie w trudnych sytuacjach - mówi Kamil Piechucki, trener Miasta Szkła Krosno, które występuje w Polskiej Lidze Koszykówki.
Obejmowałeś stanowisko trenera w momencie całkowitego zaskoczenia rezygnacją Michała Barana, osłabienia składu przez odejście Seida Hajricia i kontuzję Antona Gaddeforsa. Nie pomyślałeś: oszczędź mnie losie, bo za dużo pecha?
Nigdy. Koszykówka, to moja pasja i praca. Jako zawodnik a później trener kontuzje traktowałem jako nieszczęśliwe wypadki, na które nie mamy wpływu. A jeśli nie ma się na coś wpływu, to trudno traktować to jako własną porażkę. Nie wiem, czy ktoś w czasie meczu nadepnie komuś na kostkę, piętę, czy przypadkiem uszkodzi inną część nogi, więc ewentualne urazy należy postrzegać jako sportową przypadłość i godzić się z nią bez większych ceregieli.
W dalszej części wywiadu m.in. o:
- nowym zawodniku z Kanady
- sytuacji w tabeli PLK
- podejściu zawodników do gry
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień