Kamionki na oku wodnego patrolu
Pływających rowerami wodnymi i łodziami bez kapoków namierzyliśmy podczas wczorajszego patrolu w Kamionkach.
Nie ma jeszcze godziny 10, a żar leje się z nieba - termometr wskazuje 30 stopni Celsjusza. W cieniu. W Kamionkach z przystanku autobusu MZK przyjeżdżającego z Torunia nadciągają kolejni, spragnieni po chłodnym lipcu słońca, plażowicze. Nad wodą są głównie rodziny z dziećmi.
Sierżant szt. Paweł Borowicz i sierż. szt. Mariusz Grączewski dosłownie w kilka sekund spuszczają policyjną łódź na wodę. To płaskodenny, aluminiowy Concept. Jej zaletą jest stosunkowo niskie zanurzenie - zaledwie 20-30 centymetrów. Łódź jest stabilna i na tyle duża, że na jej pokładzie można prowadzić reanimację czy udzielać pierwszej pomocy. Tym razem na jezioro z policyjnym patrolem wypływa reporter „Nowości”.
Niskie zanurzenie przydaje się również na jeziorze Kamionkowskim. Dwa cyple w północno-zachodniej części jeziora oddziela płycizna, gdzie woda sięga maksymalnie kolan. Policyjna łódź bez problemu się tam prześlizguje.
- Według najstarszych mieszkańców, w tym miejscu był bród, gdzie jeździły konie z zaprzęgami - mówią policjanci, którzy znają okolicę.
Dosłownie z każdą minutą na jeziorze ruch jest coraz większy. Wypływają kajaki, rowery wodne, łodzie. Po chwili jesteśmy przy jednym z rowerów. Pływająca nim rodzina nie ma kamizelek ratunkowych.
- Naprawdę jest obowiązek posiadania kapoków? - dziwi się pani z roweru. Bez kamizelek pływa też po jeziorze małżeństwo wędkarzy. I w ich przypadku kończy się na pouczeniu.
- A mandat za brak środków ratowniczych to 500 złotych - ostrzegają policjanci. Jak mówią, zdecydowanie największy problem na wodzie to ci, którzy pływają np. rowerem i piją piwo.
Jezioro Kamionkowskie jest stosunkowo niewielkie. Z tego powodu rzadko dochodzi tutaj do aktów kłusownictwa. Wędkarzy widać jak na dłoni, więc mało kto narazi się na kontrolę przez policję.
Od lat ryby łowią tutaj Halina i Andrzej Borkowcy.
Coraz trudniej o rybę
- Jeżeli nie jesteśmy na zawodach szermierczych, to jesteśmy na Kamionkach - mówią Halina i Andrzej Borkowscy. - Co można tutaj złapać? Płoć, lina, małego okonka. W tym roku nie biorą leszcze, ale jeszcze parę lat temu były duże. Były karpie, ale to już historia. Przyczyną tego stanu jest coraz brudniejsza woda. Kiedyś były tutaj raki. Teraz nie ma ich wcale.
- Przyjeżdżam tutam na ryby, nie po ryby - wtóruje żartując inny wędkarz. - Bierzcie się za tych na rowerach wodnych. Ci to odgrywają - radzi jeden z nich w czasie kontroli.
Pozwolenia dotyczące wędkowania są bez zarzutów. W łodziach brakuje jednak kapoków. Dzisiaj skończy się na pouczeniu, ale na przyszłość warto o nich pamiętać.
500 zł za brak kapoka
Ludzie wskazują policjantom półtorametrową, śniętą tołpygę w trzcinie. Policjanci o znalezisku zawiadamiają straż rybacką.
Na jednym z rowerów spotykamy rodzinę z Holandii. Pewna torunianka przyjechała na wakacje w rodzinne strony. Na wodzie zażywają słonecznej kąpieli. Niestety, na pokładzie brakuje kamizelek ratunkowych.
Służba na wodzie może wydawać się przyjemna, ale w palącym słońcu i przy patrolowej prędkości łodzi, żar mocno daje się we znaki.
Tego dnia nie łapiemy żadnego „trafionego” wodniaka, chociaż policjanci przyznają, że alkohol nad wodą to wciąż największy problem. Mimowolnie potwierdza to również torunianka, która na co dzień mieszka w Holandii.
- Ostatnio w Holandii w Morzu Północnym dochodzi do wielu utonięć. Kiedy okazało się, że w dużej części to Polacy, holenderska policja jeździła z tłumaczem, tłumacząc, że nie można wchodzić do wody po alkoholu.
Ostrzejsze kary
Nowelizacja sprzed dwóch lat zaostrzyła kary m.in. dla zasiadających za sterami statków, kajaków, pontonów i rowerów wodnych, którzy przekroczą dopuszczalny limit 0,2 promila alkoholu w organizmie. Tacy pływacy muszą liczyć się z odholowaniem sprzętu i wysoką grzywną. Bardziej dotkliwa kara czeka też tych, którzy posiadają prawo jazdy, a będąc pod wpływem alkoholu poprowadzą na wodzie pojazd napędzany silnikiem (skuter wodny, motorówka, łódź, żaglówka). Takim osobom oprócz mandatu grozi przed sądem utrata dokumentu uprawniającego do poruszania się pojazdami.
Patrole wodne w powiecie toruńskim organizowane są na jeziorach, gdzie jest możliwość zwodowania łodzi. Dotyczy to jeziora Chełmżyńskiego, Kamionkowskiego, Grodno oraz rzeki Drwęcę i Wisłę.
Na akwenach, gdzie nie ma takiej możliwości, policjanci patrolują nadbrzeża, m.in.: Pluskowęsy Głuchowo, Osiek, Dzikowo, Steklin i Zacisze.
- Patrole są kierowane w zależności od potrzeb - tłumaczy mł. asp. Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego policji w Toruniu.
Zasady bezpiecznej kąpieli
Jednocześnie policjanci uczulają urlopowiczów o zachowanie zdrowego rozsądku podczas wypoczynku nad wodą.
O zgubnych skutkach spożywania alkoholu nie trzeba powtarzać. Alkohol zaburza postrzeganie rzeczywistości, co prowadzi do ryzykowanych zachowań i niebezpiecznych sytuacji.
Po opalaniu należy stopniowo się zanurzać, oswajając organizm ze zmianą temperatury, w przeciwnym wypadku może dojść do termicznego szoku. W skrajnych przypadkach dochodzi do zawrotów głowy i omdleń, a nawet zatrzymania akcji serca!
Przed wypłynięciem, warto sprawdzić prognozę pogody, ponieważ każda burza stanowi zagrożenie dla pływających.
W przypadku niebezpiecznej sytuacji, policjanci radzą natychmiast poinformować służby, a jeżeli to możliwe ratowników na miejscu.