Kanalizacji nie będzie. Jest jednak rozwiązanie
Gmina Nowogród Bobrzański chce choć częściowo rozwiązać problem ze ściekami na swoim terenie. I planuje budowę przydomowych oczyszczalni.
Na początku marca odbyły się już pierwsze spotkania z mieszkańcami wsi, którzy chcieliby pozbyć się szamb i zbudować na swoich działkach przydomowe oczyszczalnie.
- Na razie zbieramy od ludzi deklaracje, żeby móc wystąpić o dofinansowanie inwestycji - powiedziała „GL” Iwona Prokop, sekretarz gminy.
Spotkania odbyły się już w Niwiskach, Drągowinie, Wysokiej i w Nowogrodzie Bobrzańskim. Ich uczestnicy dowiedzieli się, że gmina chce wystąpić o dofinansowanie oczyszczalni w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 - 2020.
Zakłada on dotacje z pieniędzy Unii Europejskiej do 63 procent kosztów.
- Pierwszy raz będziemy się starać o takie wsparcie. Jest bardzo dużo chętnych do przystąpienia do budowy - mówi Henryk Kuczyk z urzędu miejskiego w Nowogrodzie Bobrzańskim. - Deklaracje od ludzi zbieramy do końca tego miesiąca. Wtedy firma opracuje niezbędne dokumenty, tak, aby w sierpniu br. złożyć wniosek o dofinansowanie.
Do każdej oczyszczalni w planach jest wkład z budżetu gminy w wysokości ok. 18 proc. Osoba, która skorzysta z propozycji gminy, płaciłaby więc tylko ok. 19 proc. wartości całej inwestycji (razem z 63 proc. z UE, daje to cały kaszt).
Z przedstawionych propozycji do wyboru jest jedna z trzech oczyszczalni. Najtańsza, drenażowa kosztuje 8 - 10 tys. zł. Oczyszczalnia roślinna od 9 do 12 tys. zł. Najdroższa jest biologiczna, która w zależności od projektu może kosztować od 12 do nawet 20 tys. zł (ceny dla oczyszczalni obliczonej dla 4,5 mieszkańców domu). Tak więc za instalację o wartości 10 tys. zł właściciel domu będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni ok. 1,9 tys. zł.
- Byłam na spotkaniu w tej sprawie z burmistrzem. Niestety ta propozycja nie jest dla mnie - mówi pani Małgorzata z Niwisk (nazwisko do wiadomości red.). - Mam po prostu za małą działkę. Będę musiała pozostać przy szambie. Niestety, ta propozycja nie rozwiąże problemu ze ściekami na terenie gminy. Ludzie chcieliby mieć po prostu kanalizację. Na zebraniu dowiedzieliśmy się jednak, że na jej budowę nie ma szans, bo brakuje na to pieniędzy w budżecie.
Są wprawdzie możliwości uzyskania dofinansowania na budowę kanalizacji z pieniędzy unijnych. Jednak warunkiem niezbędnym jest odpowiednia liczba gospodarstw domowych, które mogłyby przyłączyć się do sieci. Wiele wsi w regionie jest po prostu za małych, aby budować w nich kanalizację i posesje są daleko od siebie.
Osoby, które chciałyby skorzystać z okazji i zbudować za małe pieniądze przydomową oczyszczalnię, powinny podpisać deklarację o przystąpieniu do programu oraz wypełnić formularz, który można ściągnąć ze strony internetowej urzędu gminy. Wnioskodawca musi też współdziałać z projektantem, który będzie miał za zadanie ulokowanie instalacji w terenie. Po uzgodnieniach będzie musiał podpisać się pod przygotowaną do tego celu mapą.