Karambol na moście. Sprawca prowadził po narkotykach i alkoholu!
Do 12 lat więzienia grozi 23-letniemu kierowcy, który w kwietniu spowodował karambol z udziałem czterech aut. Nigdy nie miał prawa jazdy i w przeszłości był karany za prowadzenie mimo sądowego zakazu.
Do dramatycznego wypadku doszło 22 kwietnia tego roku na moście im. Piłsudskiego w Toruniu.
Wojciech B. kierując audi, podczas wyprzedzania samochód vw passat stracił panowanie, doprowadzając do zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem audi a4, który uderzył w jadący za nim opel. Siła uderzenia odrzuciła auto na pierwotny pas, gdzie doszło do zderzenia z wyprzedzanym wcześniej passatem. Po wypadku sprawca zaczął uciekać. Został ujęty w pościgu przez jednego ze świadków, a potem przez policję.
Nie mam wątpliwości. Gdybym nie jechał wytrzymałym samochodem, jakim jest audi, nie rozmawiałbym z panem. Byłyby za to dwa trupy
Kierował pomimo 1,1 prom. alkoholu w organizmie oraz pod wpływem marihuany. Jak ustalili śledczy, pędził od 88 do 90 km/h w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje „pięćdziesiątka”.
Kierowca uderzonego audi doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej narządu ruchu, zaś jadąca z nim pasażerka obrażeń naruszających czynności organizmu na okres powyżej 7 dni w rozumieniu kodeksu karnego, a także doszło do bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty przez nią życia. Z kolei pasażerka opla doznała obrażeń skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres poniżej dni 7.
- W śledztwie zastosowano wobec Wojciecha B. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - informuje Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 12.
Oskarżony był już wcześniej karany, w tym dwukrotnie za prowadzenie pojazdu mechanicznego wbrew zakazowi, jak również za wykroczenie polegające na kierowaniu samochodem bez uprawnień i przekroczenie prędkości. Wojciech B. nigdy nie zdobył uprawnień do kierowania. O jego winie Sąd Rejonowy w Toruniu.
- Uważam, że powinien otrzymać najwyższą możliwą karę - komentuje jedna z ofiar poszkodowana w wypadku, która wciąż przebywa na zwolnieniu. - Chciałabym, wiedzieć co spowodowało, że w takim stanie siadł za kierownice. Co myślał kiedy doszło do wypadku. Co myśli teraz. Czy myślał, o nas, pokrzywdzonych przez ten czas? Życie jest krótkie i codziennie dziękuję Bogu, że żyję, że pozwolił mi nadal patrzeć jak moi synowie dorastają, patrzeć na ich sukcesy w każdej dziedzinie życia. Do niedawna jeszcze myślałam, że mu nie wybaczę. Chciałam, żeby cierpiał tak jak ja. Oczywiście, wybaczam mu co zrobił, ale musi ponieść karę. Gdybym go spotkała, powiedziałabym mu, że w tak młodym wieku zmarnował swoje życie. A miał jeszcze wiele przed sobą. Mam nadzieję, że rozumie jaką głupotę popełnił.
- Nie mam wątpliwości. Gdybym nie jechał wytrzymałym samochodem, jakim jest audi, nie rozmawiałbym z panem. Byłyby za to dwa trupy - mówi mężczyzna poszkodowany w wypadku. - 40 dni spędziłem w szpitalu. Czeka mnie jeszcze dalsze leczenie. Mam roztrzaskane kolano. Będę miał wstawiany implant. Czeka mnie jeszcze dwuletnie leczenie, jak nie dłużej. Nie wiem, jaka spotka go kara, zajmują się tym prawnicy. Będzie odpowiadał za swoje czyny.