Karp - król wigilijnego stołu. Jak wybrać najsmaczniejszego?
Karpia można kupić z wyprzedzeniem i zamrozić na kilka dni. Dzięki temu unikniemy długich kolejek.
- Niesłabnącym powodzeniem cieszy się karp - mówi Janusz Gąsiorowski, współwłaściciel sklepu rybnego przy ul. Wojska Polskiego w Toruniu. - U nas jest ze sprawdzonego źródła. We wtorek sprzedaliśmy 150 kilogramów karpia. Najsmaczniejsze są sztuki 1,5-kilogramowe, ale teraz takich nie ma. Te od 1,8 do 2 kilogramów też są dobre.
Jak zaznacza Janusz Gąsiorowski, sporadycznie klienci decydują się na karpia żywego. Jeśli już, proszą o zabicie na miejscu. Dzieje się to na zapleczu, w profesjonalny sposób.
Co oprócz karpia kupuje się przed Bożym Narodzeniem? Oczywiście sporo pstrągów, które można na kilka dni zamrozić.
- Sporym zainteresowaniem cieszą się śledzie; u mnie matiasy są nieporwane, równiutkie, każdy waży 10 dkg - zachwala Janusz Gąsiorowski. - Nie brakuje amatorów wędzonego jesiotra i węgorza na zamówienie.
Wbrew prognozom ceny karpia nie wzrosły. Klienci, którzy chcą uniknąć długich kolejek, zaopatrują się wcześniej.
- Mamy karpia polskiego z certyfikatem - zaznacza Aleksandra Brzezińska ze sklepu „Karpik” przy Szosie Chełmińskiej. - Wielu klientów już teraz kupuje i mrozi. Po niedzieli spodziewamy się znacznie większego ruchu. Poza karpiem sprzedajemy dużo sandacza, dorsza atlantyckiego bez skóry i śledzi. Zarówno matiasów, jak i płatów do smażenia.
Wielu klientów zaopatruje się w hipermarketach i na targowiskach, gdzie widać już większy ruch przy stoiskach z rybami.
- Nie mieliśmy skarg na te miejsca - zaznacza Wiesława Szatkowska, dyrektor delegatury Inspekcji Handlowej w Toruniu.
- Konkurencja wymusza, by oferować ryby po niższej cenie i dobrej jakości - dodaje Wiesława Szatkowska. - Kupując ryby mrożone, trzeba zwracać uwagę na deklarowaną procentowo ilość glazury, bo po rozmrożeniu może okazać się, że jest mało samej ryby. Dlatego lepiej jednak wybierać rybę świeżą i potem ją samemu zamrozić na kilka dni. Karp jest wtedy nawet smaczniejszy.
Warunki sprzedaży karpia żywego kontroluje inspekcja weterynaryjna. - Na razie nie stwierdziliśmy rażących uchybień - mówi Violetta Hermann-Krupińska, zastępca Powiatowego Inspektora Weterynaryjnego. - Sprawdzamy, czy tam, gdzie sprzedaje się żywe ryby, są specjalne torby lub pojemniki do ich przenoszenia, które wypełnia się wodą. Można przyjść z własną torbą. Ważne, by traktować rybę humanitarnie. Najlepiej kupować karpia wyfiletowanego. Jak najrzadziej żywego.
Autor: (lb)