Karpacz - letnia stolica Wielkopolski
Zimą lekko snobistyczny, jesienią i wiosną rodzinno-rozrywkowy, dziś jest lubianym miejscem wypoczynku na każdą porę roku.
Kogo nie pociąga plażowanie czy sporty wodne, rusza na wakacje na południe kraju. Choć Zakopane i jego okolice to turystyczna klasyka, Wielkopolanie często wybierają położony w Sudetach Zachodnich Karpacz. Na pewno argumentem jest nieduża odległość, najkrótsza droga z Poznania do Karpacza to 253 km. Trasę tę można pokonać w niespełna cztery godziny.
Do tego samo usytuowanie miasta. Pobliskie Karkonosze, wraz ze Śnieżką to dla mniej zaawansowanych turystów góry znacznie bardziej dostępne od Tatr. Wokół miasta nie brakuje szlaków turystycznych - od spacerowych, po wymagające jednak pewnego przygotowania.
Tym jednak co najbardziej doceniają miłośnicy Karpacza jest jego, podobno nieporównywalna z niczym, atmosfera. Coś musi być na rzeczy, bo zrobiła ona wrażenie także na Wojciechu Młynarskim. Było ono na tyle silne, że w czasie jednej z popołudniowych potańcówek w 1966 roku powstała słynna piosenka „Jesteśmy na wczasach”. Szybko stała się przebojem, w 1967 roku została nagrodzona na festiwalu w Opolu, sam artysta jednak szczerze jej nie znosił, bo zdawała się przyćmiewać jego inne utwory.
W Karpaczu miała jednak wymiar szczególny, bo mieszkańcy doskonale wiedzieli, że opiera się na faktach. Co prawda nie wiadomo kim był basista, ale o łamiącej serca pannie Krysi można z całą pewnością powiedzieć, że pracowała w zakładach lniarskich (do nich bowiem należał pensjonat „Orzeł”). Wiadomo też kim był konkurent zakochanego kontrabasisty - pan Waldek.
Przed południem był przewodnikiem, oprowadzającym turystów po Karpaczu i okolicach, po południu jako tzw. kaowiec (instruktor kulturalno-oświatowy) prowadził fajfy w słynnej klubokawiarni Oaza. Faktycznie dedykował wybranym paniom piosenki, co wzmacniało jego i tak niemałe powodzenie u płci pięknej.
Fajfy były istotnym elementem wczasowo-uzdrowiskowego klimatu nie bez powodu.
- Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, kiedy jeździłam do Karpacza, było przyjęte, że zimą przyjeżdżają narciarze, pozostali na przełomie wiosny i lata oraz lata i jesieni. W środku sezonu góry były mniej popularne
- opowiada poznanianka Barbara Gustynowicz. - Wiosną i jesienią Karpacz był pełen rodzin z małymi dziećmi, emerytów i jakby się to dziś powiedziało - singli, którzy na ogół w czasie wakacji szkolnych nie mieli szans na urlop. Nic dziwnego, że życie towarzyskie i nie tylko kwitło.
Ale też będąc w Karpaczu i wtedy, i dziś nie można ominąć największych atrakcji okolicy.
Jedną z nich jest Świątynia Wang. Zbudowano ją na przełomie XII i XIII wieku w południowej Norwegii w miejscowości Vang, położonej nad jeziorem o tej samej nazwie. W polskie góry sprowadził ją król pruski Fryderyk Wilhelm IV, za namową hrabiny von Reden z Bukowca. Wpłynęła ona na króla, by ten podarował Wang ówczesnej gminie Bruckenberg (Karpacz Górny). W 1844 roku Wang został kościołem miejscowej parafii ewangelickiej. Konstrukcja tej drewnianej budowli została wykonana bez użycia metalowych gwoździ, bowiem wszystkie połączenia zrealizowane zostały z wykorzystaniem drewnianych złączy ciesielskich. Wnętrze kościoła zdobią oryginalne elementy i rzeźby, między innymi smoków, lwów, twarzy wikingów, Chrystusa. W XIX wieku kościół rozbudowano. Dobudowano również kamienną wieżę z dzwonem. Dzięki pracom konserwatorskim przeprowadzonym w II połowie XX stulecia kościół można zwiedzać do dziś.
Inną atrakcją jest usytuowany w Karpaczu Górnym Młyn Miłości, z którym wiąże się romantyczna legenda. Warte zobaczenia są także takie miejsca jak zapora wodna na Łomnicy, wodospad, skocznia Orlinek czy tak zwany Trójkąt Bermudzki, czyli miejsce zaburzeń grawitacji.
Wszystkie te miejsca można objechać przy użyciu kolejki turystycznej Karpacz Ekspress. Miłośników przyrody przyciąga Karkonoski Park Narodowy. Zakochani w cywilizacji chętnie obejrzą Muzeum Zabawek czy Muzeum Konsol Gier Video. Dla dzieci prawdziwą gratką będzie park Świat Bajek. Przy takiej różnorodności nie sposób się nudzić. Warto więc spakować walizki, a później zanucić „jesteśmy na wczasach, w tych góralskich lasach, w promieniach słonecznych opalamy się”.