
Podróż w czasie z PRL-u do kosmicznych technologii jest możliwa. Dowodem nowy blok operacyjny w Górnośląskim Centrum Medycznym. Do tej pory takie wnętrza znaliśmy z amerykańskich filmów. W poniedziałek 5 marca został oficjalnie otwarty.
Inspiracją zewnętrznej formy i elewacji budynku bloku operacyjnego w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach była... tkanka nabłonkowa, widziana pod mikroskopem, której jedną z podstawowych funkcji jest funkcja ochronna. Dla przykładu: okrągłe okna imitują jądra komórek nabłonka migawkowego. Pomyślano tu o każdym szczególe.
To chyba najlepszy symbol hipernowoczesnego budynku z nowoczesnym wyposażeniem. Wczoraj został oficjalnie otwarty. Powstało siedem sal operacyjnych, lądowisko dla helikopterów na dachu, zaś w maju zacznie działać Szpitalny Oddziały Ratunkowy.
- Nasze poprzednie sale operacyjne miały ponad 40 lat - mówi prof. Damian Kusz, kierujący oddziałem ortopedii i traumatologii narządów ruchu w GCM. - Początkowo w tych nowych czuliśmy się troszkę nieswojo, ale to uczucie szybko minęło. Teraz nie zamienilibyśmy tych warunków na inne i już nie mamy czego zazdrościć kolegom z USA czy innych krajów Europy - ocenia prof. Kusz.
Prof. Wacław Kuczmik, kierujący oddziałem chirurgii ogólnej i naczyń, dodaje, że hybrydowa sala operacyjna, jedna z najbardziej nowoczesnych na świecie, pozwoli na wykonanie do tej pory niedostępnych zabiegów np. małoinwazyjnych operacji tętniaków aorty brzusznej i piersiowej.
W dalszej części:
- Co potrafi nowy angiograf
- Ile pieniędzy dało ministerstwo, a ile szpital
- Na co ma nadzieję dykektor Rogowska
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień