Kawaler i Dama z gierkowskiego bloku
Dziś dużo piszemy - z oczywistego powodu - o Leszku Długoszu i Janie Polkowskim. Krakowianie, Małopolanie, nasi, na wskroś tutejsi. Każdy zasłużony dla Polski, ale i naszego miasta po swojemu - twórczością artystyczną i działalnością społeczną. Od wczoraj kawalerowie Orderu Orła Białego - najważniejszego polskiego odznaczenia.
Skupieni na Krakowie nie traćmy jednak z oczu innego faktu - od wczoraj mamy pierwsze w historii małżeństwo - Kawalera i Damę Orderu Orła Białego. Oto Joanna Duda-Gwiazda dołączyła po 15 latach do swojego męża, Andrzeja Gwiazdy - wczoraj znalazła się w znamienitym gronie odznaczonych. To wspaniałe wyróżnienie przede wszystkim dla tej dzielnej i mądrej kobiety, ale także swoiste ukoronowanie ich wspólnego, trwającego już 60 lat, a więc diamentowego małżeństwa. To była zresztą formalność, bo wszyscyśmy wiedzieli, że są nierozłączni, że tamten „Orzeł Biały” z 2005 r. nadany jeszcze przez śp. Lecha Kaczyńskiego był jakby dla nich obojga, tak bardzo nierozłącznych.
Pamiętam, gdy kilka lat temu odwiedziłem państwa Gwiazdów w ich skromnym mieszkanku na gdańskiej Żabiance. Blok z wielkiej płyty, wspólnota doświadczeń milionów Polaków. Wypaliliśmy paczkę „Poznańskich” bez filtra, a oni opowiadali nam o swoim życiu, wspólnym, skromnym i niesamowitym. Skromnym jak to mieszkanko, pełne książek i pamiątek. Niesamowitym jak historia polskiej walki o wolność. I tacy są, skromni i niesamowici. Kawaler i Dama z blokowiska.
Laury im się należą. Za tę skromność i pokorę, z jaką przyjmowali wszystko, co zsyłał im los. I za jednoczesne poczucie niezgody na niesprawiedliwość, która pchała ich oboje do opozycji demokratycznej, potem kazała się wycofać, gdy uznali, że Solidarność podryfowała w niedobrą stronę. Ale także za to, że już w wolnej Polsce „nie odpuścili”, jak np. wówczas, gdy bronili Doliny Rospudy przed budową w tym miejscu zagrażającej ich zdaniem przyrodzie obwodnicy.
Kawaler i Dama - tak postrzegam ich od zawsze. Od wczoraj przyznało to także Państwo Polskie, honorując Joannę Dudę-Gwiazdę najważniejszym polskim laurem. I choć ktoś mógłby powiedzieć, że nic już nie muszą robić, że życiorysy są pełne, to nie mam wątpliwości, że to jeszcze nie koniec. Wysłuchujmy tego, co oboje mówią o naszej polskiej rzeczywistości. Dziś taka dojrzała mądrość jest szczególnie w cenie.