Każdy telewidz jest skazany na abonament [stawki]
Ma być 15 zł miesięcznie doliczane do każdego rachunku za prąd. Teraz jest 22 zł i skarbówka musi ścigać tych, którzy migają się od płacenia.
Powszechnie wiadomo, że Polacy nie płacą abonamentu. Rząd, chcąc wydobyć od nich te pieniądze, planuje wprowadzić składkę audiowizualną. Ma wynosić 15 zł miesięcznie i być doliczana do rachunku za prąd. Projekt tak zwanej dużej ustawy medialnej jest już w Sejmie. Jednak wiadomo, że nie wejdzie ona w życie, jak planowano od stycznia przyszłego roku, tylko będzie przesunięta w czasie. W praktyce oznacza to, że każdego, kto ogląda telewizor i słucha radia cały czas obowiązuje ustawa o opłatach abonamentowych, czyli rejestracja odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych. Zgłoszenie składa się w terminie 14 dni od ich zakupu. Natomiast obowiązek uiszczania opłat abonamentowych powstaje z pierwszym dniem miesiąca następującego po tym, w którym zarejestrowano odbiorniki. W przypadku posiadania obu składka wynosi 245,15 zł rocznie (22,70 zł miesięcznie).
Płacić nie muszą m.in. emeryci, kombatanci i bezrobotni, którzy w urzędzie pocztowym przedstawili odpowiednie oświadczenie i dokumenty uprawniające do zwolnienia.
Jeśli ktoś musi, a nie płaci może spodziewać się egzekucji długu. Ściąganiem takich należności zajmują się urzędy skarbowe, a kontrole rejestracji odbiorników i uiszczania składki telewizyjnej i radiofonicznej prowadzą pracownicy Poczty Polskiej.
- 245,15 złotych - wynosi roczny abonament za radio i telewizję i jest obowiązkowy
- 22,70 złotych - wynosi miesięczny abonament za radio i telewizję, za dwa miesiące to 44,05 zł
- 7,00 złotych - wynosi miesięczny abonament za posiadanie tylko radia, rocznie to jest 75,60 zł
- Jesteśmy to tego ustawowo zobligowani - podkreśla Grzegorz Warchoł z biura prasowego Poczty Polskiej. - Kontrole odbywają się sukcesywnie w całym kraju. W przypadku zadłużenia dochodzi do egzekucji. Najpierw dłużnik otrzymuje upomnienie z wezwaniem do zapłaty zaległego abonamentu. Jest w nim wskazany termin uregulowania zobowiązania, czyli siedem dni od dnia doręczenia upomnienia. Brak zapłaty w tym czasie powoduje wystawienie tytułu wykonawczego do właściwego urzędu skarbowego, w celu egzekucji zaległości.
Do urzędów w całej Polsce tylko od początku roku wpłynęło łącznie prawie 27 tysięcy tytułów wykonawczych wystawionych przez Pocztę Polską - dowiedział się Bankier.pl.
Z informacji tego portalu wynika, że najwięcej otrzymał ich fiskus w województwach zachodniopomorskim (4812), śląskim (4735) i dolnośląskim (4445), a najmniej w podlaskim (498), lubelskim (582) i opolskim (686).
- W naszym regionie wpłynęły 1552 tytuły wykonawcze - informuje Magdalena Meyer, rzecznik Izby Skarbowej w Bydgoszczy. - Od 2011 roku wszczęliśmy ponad 60 tysięcy postępowań egzekucyjnych.
- Zaległość można próbować rozłożyć na raty lub umorzyć - podpowiada Katarzyna Wojewoda - Leśniewicz z Bankiera.pl. - Możliwe jest to jednak tylko wtedy, gdy przemawiają za tym szczególne względy społeczne lub przypadki losowe. Wnioski o umorzenie lub rozłożenie zaległości na raty składa się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.