Każdy władca wychowuje sobie własnego Brutusa
Polską rządzi poseł Jarosław Kaczyński. Jeżeli ktoś miał wątpliwości, to po jego wypowiedzi, że przywoła do porządku prezydenta RP i szefa MON, których zachowanie mu się nie podoba, powinien pozbyć się jakichkolwiek złudzeń.
Prezes nie ukrywa, że jego marzeniem jest zapisać się w historii jako emerytowany zbawca narodu. Ma na to duże szanse. Po uciszeniu opozycji w Sejmu, likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, przejęciu kontroli nad prokuratorami, pozostało tylko podporządkowanie partii sędziów, aby zaakceptowali zmianę prawa wyborczego, tak by rządzący mogli wygrać najbliższe i kolejne wybory.
Potem na drodze do przejęcia pełni władzy Kaczyńskiemu będzie stała jedynie Unia Europejska. Trzeba się jej więc pozbyć.
Stanie się to pewnie za trzy do pięciu lat, gdy skończy się obecny unijny budżet i związane z nim dotacje dla poszczególnych państw. Rząd skonfliktowany z wszystkimi nie wynegocjuje takich pieniędzy jak jego poprzednicy. A płacić składki do unijnego budżetu trzeba.
Nie będzie więc sensu trwać w tym związku. Ciemnemu ludowi, jak nas określił Jacek Kurski, obecnie szef TVP, powie się, że Niemcy chcą całej kasy dla siebie. A my się na to nie godzimy. Lud uwierzy, bo czemu nie? Walkę z Unią już zapowiedział szef MSZ Waszczykowski. Będzie ona twarda i bezkompromisowa.
Można by na tym skończyć, gdyby nie jedna ekstrawagancka postać w rządzie, jak określił prezes PiS - Antoniego Macierewicza. On z kolei chce być naszym Mesjaszem i by tego dokonać, gotów jest wcześniej niż z Unii wyprowadzić nas z NATO lub doprowadzić do tego, że Pakt z nas zrezygnuje.
No, bo kto zechce umierać za Gdańsk, mając za partnera, jak określili amerykańscy dyplomaci w swoich depeszach, człowieka gotowego rozpętać wojnę z Rosją. Człowieka wierzącego we wszystko, co przeczyta w internecie - jak to, że Egipcjanie sprzedali za dolara dwa okręty wojenne Rosjanom.
Czy poseł Kaczyński panuje jeszcze nad swym dworem?
Tego, który likwiduje armię, uzależnia nominacje od złożenia hołdu jego asystentowi. Ministra otaczającego się ludźmi powiązanymi z dawnym KGB, wyprowadzającego nas z Eurokorpusu - zalążka unijnej armii, mającej nas bronić.
Macierewicz ma wielkie ambicje. Ukrywany przez Kaczyńskiego głęboko na zapleczu, bo drażnił nawet zwolenników własnej partii, musiał je tłumić. Teraz ma szansę wziąć odwet.
Ostentacyjnie lekceważy nie tylko premier Beatę Szydło czy prezydenta RP, czyli swojego przełożonego i zwierzchnika sił zbrojnych, ale także Jarosława Kaczyńskiego. A to już zapowiedź walki o przejęcie wodzostwa nad partią i o to kto będzie zbawcą narodu.
Pozostaje pytanie czy poseł Kaczyński panuje jeszcze nad swym dworem? I czy pamięta, że każdy władca wychowuje sobie własnego Brutusa?