Kibic skarży Adriana Zielińskiego. Chce przeprosin za doping [zdjęcia, wideo]

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Maciej Czerniak

Kibic skarży Adriana Zielińskiego. Chce przeprosin za doping [zdjęcia, wideo]

Maciej Czerniak

Michał Gniatkowski, radca prawny z Poznania skierował do sądu sprawę przeciwko Adrianowi Zielińskiemu, sztangiście, zdyskwalifikowanemu po wykryciu przyjęcia środka dopingującego nandrolonu.

- Została zdewastowana moja wiara w to, że Igrzyska Olimpijskie są czyste - mówił Gniatkowski 1 sierpnia w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. - Przez tę sprawę mniej cieszyłem się z medalu Anity Włodarczyk. Ale to też co innego niż zawód z powodu słabego występu Pawła Fajdka, który po prostu mógł mieć słabszy dzień - tłumaczył, nawiązując do poczynań polskich zawodników na zeszłorocznych igrzyskach w Rio de Janeiro.

To właśnie wtedy okazało się, że w organizmie Zielińskiego wykryto doping. Gniatkowski żąda od zawodnika z mistrza Europy pochodzącego z Mroczy przeprosin i zapłaty tysiąca złotych na cel społeczny.

- Nie muszę nikogo przepraszać, bo wykazano, że nie zażyłem środka świadomie - sportowiec odniósł się do słów skarżącego.

Zieliński: Nie muszę przepraszać

Prawnik z Poznania chce, by sztangista się pokajał. Pełnomocnik sportowca: - Żądanie jest bezzasadne

- Od dzieciństwa interesowałem się sportem, z wypiekami na twarzy czytałem „Poczet polskich olimpijczyków”; podziwiałem osiągnięcia Zygmunta Smalcerza i Waldemara Baszanowskiego (wielokrotnych olimpijczyków, utytułowanych zawodników w podnoszeniu ciężarów, przyp. red.).

Tymi słowami zwrócił się wczoraj do sądu Michał Gniatkowski. To radca prawny z Poznania, który sam o sobie mówi, że „współpracuje z wieloma organizacjami sportowymi”, „udzielał” kursów, wykładów z dziedziny sportu, a także zasiadałem w komisji Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej weryfikującej sędziów piłkarskich po aferze korupcyjnej w środowisku piłkarskim w latach dwutysięcznych.

Wystąpienia słuchali obecni na sali rozpraw Adrian Zieliński oraz jego pełnomocnik, mecenas Łukasz Klimczyk.

Doping to oszustwo w stosunku do innych sportowców, ale także do mediów

- kontynuował Gniatkowski. - Ciekawe, jak czuje się dziennikarz relacjonujący zawody sportowe, który dowiaduje się za rok, że te zawody to był pic na wodę, fotomontaż.

Sędzia Dorota Marszałkowska spytała, jakie dokładnie dobra osobiste powoda, czyli Michała Gniatkowskiego zostały naruszone przz fakt, że u Adriana Zielińskiego w ubiegłym roku wykryto środek dopingujący.

- Ucierpiało moje prawo do cieszenia się uczciwą rywalizacją sportową, prawo do „nie bycia” oszukiwanym przez sportowców - odpowiedział powód. Ostatecznie jednak wycofał się wczoraj zarzucania Zielińskiemu umyślnego stosowania dopingu.

Michał Gniatkowski zapytał sztangistę, czy w dalszym pobiera świadczenia z klubu CWZS Zawisza w Bydgoszczy. Sędzia oddaliła to pytanie, argumentując, że nie ma związku ze sprawą. Powód dał sądowi pod rozwagę zawieszenie prowadzonego postępowania do czasu, kiedy wobec Zielińskiego zakończona zostanie ostatecznie procedura dyscyplinarna. Sędzia nie przyjęła również tego wniosku.

Głos zabrał mec. Łukasz Klimczyk, pełnomocnik sportowca: - Czy może pan wymienić inne osiągnięcia Adriana Zielińskiego, poza zdobytym wcześniej medalem olimpijskim? W jakiej kategorii wagowej startuje pan Zieliński?

Gniatkowski nie potrafił odpowiedzieć. - Nie interesuję się aż tak bardzo podnoszeniem ciężarów. Z racji afer dopingowych ta dziedzina jest na absolutnym marginesie świata sportu. W krajach rozwiniętych mało kto ją trenuje.

To wywołało zdziwienie na twarzach Adriana Zielińskiego i jego prawnika. Mecenas zapytał, ile Gniatkowski skierował pozwów w sprawie innych sportowców przyłapanych na dopingu. Odpowiedź: - Żadnego.

- Dlaczego Adrian Zieliński?
- To była kropla, która przelała czarę goryczy.

28-letni Zieliński karierę zaczynał w klubie Tarpan Mrocza, ma na koncie mistrzostwo Europy, a największy sukces w karierze odniósł na igrzyskach w Londynie w 2012 roku (złoty medal w kategorii 85 kg).

- Od początku 2016 roku byłem najlepszy w kraju, dlatego miałem gwarantowany start na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro - mówił wczoraj Zieliński. - Nie musiałem przechodzić kwalifikacji wewnętrznych. Nigdy świadomie nie sięgnąłbym po doping. Już w Rio przeprosiłem kibiców, tych prawdziwych, którzy byli ze mną od początku - za samo podejrzenie dopingu. Nie wiem, o co chodzi temu panu. - mówił o Gniatkowskim. - Teraz, gdy trwające postępowanie wykazuje, że nie użyłem nandrolonu świadomie.

Nie czuję, bym kogokolwiek uraził i nie muszę przepraszać.

Sąd wyda orzeczenie w tej sprawie 9 sierpnia.



Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.