Kiedy otworzą kluby seniora? Samotność jest gorsza od pandemii
Ponad 20 klubów „Senior Plus” na Opolszczyźnie niecierpliwie czeka na zgodę wojewody, aby wznowić działalność. Inne kluby programu „Opolski Senior” działają nadal, choć z ograniczeniami.
Mam prawie 80 lat i bardzo brakuje mi tych spotkań – opowiada seniorka z Opola. – Ale ja jeszcze mam męża, mam z kim porozmawiać w ciągu dnia. Wśród nas jest wiele wdów, które samotnie siedzą w domach i psychicznie są w bardzo kiepskim stanie.
26 października, w czasie drugiej fali pandemii, wojewoda opolski po raz drugi nakazał zamknięcie klubów „Senior Plus”, utworzonych i finansowanych w ramach rządowego programu wsparcia dla środowisk senioralnych. Czekają na otwarcie już czwarty miesiąc.
Animatorzy z klubów kontaktują się z podopiecznymi telefonicznie, dają im zadania do wykonania, dowożą książki i zakupy, namawiają do kontaktu przez sieci społecznościowe. Ale większość seniorów nie radzi sobie z komputerem, a telefon nie zastąpi bezpośredniego spotkania. Niektóre środowiska przygotowują nawet prośby do wojewody, żeby pozwolił wznowić działalność, skoro otwarte zostały baseny, kina a nawet kasyna.
- Spotykamy się z ludźmi pod okienkiem, gdy przychodzą do nas po posiłki wydawane na wynos – mówi Inga Bożek, kierownik opolskiego domu dziennego pobytu „Maria Magda”. - Część się nie poddaje sytuacji. Wychodzą z domu, choćby po posiłek, na chwilę rozmowy. Ale coraz więcej ludzi traci chęć do wychodzenia z domu. Niektórzy autentycznie nie utrzymują żadnego kontaktu z innymi. Jesteśmy dla nich ostatnią deską ratunku. Boimy się, że kiedy się to wszystko odmrozi, to wrócą do nas z depresją.
- Dziś dzwonił do nas pan po dwóch udarach. Od 2 miesięcy nie jeździ na rehabilitację. Rano przychodzi do niego na godzinę opiekunka, a potem zostaje w domu całkiem sam – opowiada Magdalena Rosińska z projektu „Opolski Senior”.
- Nasi seniorzy są przygaszeni, zrezygnowali, wycofani - mówi Agnieszka Stanisz - Jakóbczak z klubu Senior Plus w Prudniku. - Zasiedzieli się w domach, stracili dawny pęd i przyzwyczajenia. 70 procent to osoby samotne, przeważnie kobiety. Wiele osób mieszka w starych mieszkaniach, mają piece na węgiel i w czasie mrozów zimno w mieszkaniach. U nas mogli spokojnie posiedzieć w cieple. Podziwiam ich, że w tych warunkach dają radę funkcjonować.
Opolski Senior działa nada
W czerwcu ub. roku, po pierwszej fali pandemii, kluby seniorów wznowiły działalność z obostrzeniami. Uczestników podzielono na mniejsze grupy, rzadziej się spotykali, zachowywali dystans. Ale choćby raz w tygodniu mogli przyjść na spotkanie. Teraz część środowiska jest już zaszczepiona, część już przeszła Covid 19. Poza tym 20 klubów seniorów, prowadzonych przez Towarzystwo Społeczno Kulturalne Niemców w ramach projektu „Opolski Senior”, działa ciągle pomimo pandemii, choć w grupach 4 – 5 osobowych i dbając o zachowanie zasad higieny i dystansu. Jak dotychczas nie doszło na ich spotkaniach do wybuchu ogniska Covid-19.
- Po pierwszej fali pandemii i przerwie wiosennej nasze animatorki opowiadały, że osoby samotne miały nawet problemy z wypowiadaniem się, brakowało im słów na pierwszych spotkaniach. Ci, co są z wnukami, dziećmi przeszli izolację znacznie lepiej – mówi Magdalena Rosińska, psycholog z „Opolskiego Seniora”. - W listopadzie nasze kluby też były zamknięte w czasie narodowej kwarantanny. Potem sami seniorzy domagali się, żeby wrócić do zajęć. Oni byli przerażeni, że znów się możemy zamknąć. Starsi ludzie z mniejszych miejscowości nie są chętni do zmian i nowości. Jak się zasiedzą w domach, to już nie będą chcieli wrócić do spotkań z innymi.