Kiedy zaczynał śpiewać, czuł się jak na wczasach. A z nim wszyscy
Nie żyje Henryk Brożyna. Do końca życia był jedynym męskim głosem zespołu Jarzębinki z Otynia. - Nasz jedynak! - mówiły o nim panie.
- Co daje śpiewanie? – pytałam w tym roku Henryka Brożynę, tuż po występie na imprezie Zielone Ogrody nad Odrą w Nowej Soli. – Radość. Wie pani? Poprzez to śpiewanie człowiek odzyskuje radość wewnętrzną i zapomina o wszystkich troskach, które życie sprawia, takich codziennych jak każdy ma - odpowiedział pan Henryk. - Jak człowiek jest zatroskany to śpiewanie nie wychodzi. Ale jak już się zacznie śpiewać, to tak jakby odpoczywało wewnętrznie, jakby był człowiek na wczasach. To dodaje energii człowiekowi.
Był wspaniałym człowiekiem. Zawsze miał dla wszystkich otwarte serce.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień