Kiedyś nie miałem głębszej relacji z Bogiem
Gdyby nie objawienia św. Faustyny, nie byłoby pontyfikatu Jana Pawła II - mówi Michał Kondrat, reżyser i producent filmu „Miłość i Miłosierdzie”.
Pana najnowszy film, jako jedyny, miał premierę w czasie Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Kilkanaście dni temu pokazano go w Watykanie. Został przyjęty entuzjastycznie.
Obserwowałem jak reagują pierwsi widzowie, którzy oglądali „Miłość i Miłosierdzie” w Panamie. Byli poruszeni. W zabawnych momentach śmiali się głośno, ale w tych bardziej wzruszających dostrzegłem u niektórych łzy. Po projekcji długo bili brawo. Potem podchodzili do mnie i dziękowali. To było naprawdę bardzo miłe. Wiele ciepłych słów od widzów usłyszałem też po premierze w Watykanie, gdzie podobnie jak w Panamie, prezentowałem jego angielską wersję z włoskimi napisami. Po pokazie, oficjalny watykański portal informacyjny napisał, że są tam cenne świadectwa naukowców i ekspertów na temat życia siostry Faustyny i Orędzia Bożego Miłosierdzia. Mam nadzieję, że obraz będzie się również podobał widzom w Polsce i w 34 innych krajach, które są zainteresowane dystrybucją w kinach.
W filmie jest podobno wiele nieznanych dotąd wątków, związanych z życiem świętej z Łagiewnik.
Praca nad „Miłością i Miłosierdziem” zaczęła się właściwie przypadkiem. Poleciałem do USA na spotkanie z dwoma wybitnymi scenarzystami, aby porozmawiać na temat biograficznego projektu filmowego w pełni fabularnego o najbardziej znanej polskiej świętej, siostrze Faustynie Kowalskiej. Spotkanie zorganizował amerykański koproducent, którego zainteresowała ta postać. Tam rozpoczęliśmy współpracę. Następnie na prośbę scenarzystów, którzy prosili o więcej szczegółów dotyczących niektórych postaci, wyjechałem wraz ekipą do Wilna i Białegostoku. Odwiedzając różne archiwa, natrafiliśmy na nieznane dotąd dokumenty związane z kultem Bożego Miłosierdzia. Znaleźliśmy je w archiwum Uniwersytetu Wileńskiego. W „Traktacie o Bożym Miłosierdziu” natrafiliśmy na ukryty w środku oryginalny list w języku łacińskim, podpisany odręcznie przez ks. Sopoćkę i adresowany do papieża. Ten list był przez wiele lat bezskutecznie poszukiwany przez postulatora procesu beatyfikacyjnego ks. Sopoćki. Nam, przez przypadek, udało się go odnaleźć. Czytając ten list, stwierdziłem, że jest on naprawdę bardzo ważny dla zrozumienia istoty kultu Bożego Miłosierdzia. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie. W filmie poznajemy też, że gdyby nie objawienia siostry Faustyny, nie byłoby pontyfikatu Jana Pawła II.
Dowiedz się więcej o filmie i podejściu reżysera do wiary.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień