Kierowcom trudno dojechać do garaży
- Drogę, która prowadzi do naszych garaży, trzeba wreszcie naprawić. Teraz łatwo tam uszkodzić samochód - twierdzi nasz czytelnik.
Pan Mieczysław mieszka na Zatorzu, ale samochód parkuje w garażu znajdującym się przy ul. Poniatowskiego, w okolicach torów kolejowych. Właściciele i najemcy garaży wiele razy informowali nas już, że stan techniczny drogi prowadzącej do nich jest fatalny.
- To zwykła gruntówka - mówi nasz czytelnik. - Przez lata pojawiło się tam mnóstwo kamieni i żużlu. Przede wszystkim są tam jednak dziury. Czasem są tak duże i głębokie, że strach w nie wjechać, z obawy przed zniszczeniem podwozia. Trudno omijać dziury slalomem, bo niemal nie można tam znaleźć odcinka, gdzie dziur by nie było.
Zdaniem kierowcy, dojazdówka jest naprawiana przez drogowców, ale efekty takich prac są widoczne tylko przez kilka dni.
- Od czasu do czasu ktoś rozrzuci i utwardzi tam szlakę. Jednak wystarczy nawet niewielki deszcz i po łataniu dziur nie ma śladu - twierdzi pan Mieczysław. - Trzeba by tam wykonać poważniejszy remont.
Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, zapewnia, że drogowcy pojawią się na drodze prowadzącej do garaży. - Regularnie ją naprawiamy w ramach bieżącego utrzymania - zapewnia Jarosław Borecki. - Przyjeżdżamy tam, gdy mamy zgłoszenie od kierowców i w miarę możliwości utwardzamy.