Sporo szczęścia mieli młodzi mężczyźni, którzy wczoraj o świcie jechali ul. Rokicińską. Ich volkswagen passat uderzył w tramwaj, skosił słup sygnalizacji i przewrócił się.
Dwudziestolatkowie o własnych siłach wydostali się z rozbitego auta, jeszcze zanim na miejsce przyjechały służby.
Dowypadku doszło kilka minut po godz. 4 (w nocy ze środy na czwartek) 24-letni kierowca volkswagena passata oraz jego o dwa lata młodszy pasażer jechali ul. Rokicińską w kierunku autostrady A1.
Na skrzyżowaniu z ul. Hetmańską samochód zderzył się ze skręcającą z ul. Rokicińskiej w ul. Hetmańską „dziesiątką”. Volkswagen odbił się od przedniej części wagonu, skosił słup sygnalizacji świetlnej i przewrócił się na dach.
- Za konsolą tramwaju siedziała 45-letnia pracownica MPK. Ani jej, ani żadnemu z pasażerów (składem podróżowało kilka osób) nic się nie stało - informuje Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Poszkodowanymi mężczyznami zajęli się przybyli na miejsce ratownicy medyczni. Kierowca doznał urazu głowy, natomiast 22-letni pasażer uskarżał się na bóle w odcinku piersiowym kręgosłupa. Obaj trafili do szpitala CKD.
24-latek był trzeźwy. Również 45-letnia motornicza badanie alkomatem przeszła bez zastrzeżeń.
Z powodu wypadku do godz. 6.30, czyli przez niemal 2,5 godziny, nie kursowały tramwaje w obu kierunkach.
Kto jest winny spowodowania wypadku?
- Za wcześnie to rozstrzygać - mówi Jadwiga Czyż. - Biegli zabezpieczyli pojazd do badań technicznych, natomiast policjanci sprawdzają okoliczny monitoring w celu zweryfikowania, co wskazywały światła w tym miejscu.