Kierunek: opolska medycyna
- Wystosowaliśmy prośbę o finansowe wsparcie kierunku lekarskiego do wszystkich samorządów - mówi prof. Wiesława Piątkowska-Stepaniak, prorektor UO.
Za rok studenci opolskiej medycyny będą mieli już za sobą pierwsze tygodnie nauki. Wszyscy podkreślają, że szybko z tym poszło naszemu uniwersytetowi . Są ośrodki, które czekały na uruchomienie kierunku lekarskiego wiele lat, rekordzista nawet dwie dekady. A u nas - błyskawicznie!
Stoi za tym praca zespołu, który z entuzjazmem i profesjonalizmem przygotował projekt do Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Wniosek przyjęto bez uwag, co już było dużym sukcesem. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego od początku uznało, że to dobra droga i rozumiało potrzeby regionu. Podobnie Ministerstwo Zdrowia - byli tam zgodni, że region jest gotów, by stworzyć dobre zaplecze pod medycynę, ma dobre szpitale i jest kadra spełniająca wszelkie wymogi. Rzeczywiście poszło nam szybko, w niespełna rok.
Jest program, są wszystkie niezbędne zgody i obiecana pokaźna dotacja państwa. Czy czegoś jeszcze brakuje?
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego obiecało nam 32 miliony złotych, już w pierwszym roku - 2017 - mamy dostać 15 mln zł. To poważne kwoty, ale żeby spiąć budżet na kierunek lekarski musimy wykazać także wkład własny. Cała inwestycja pochłonie 42 mln, a wkład własny to 20 procent tej sumy, czyli 8 mln. Na ten wkład własny składa się pomoc marszałka województwa, który już przekazał 1 mln zł i zadeklarowana pomoc władz Opola, również w kwocie 1 mln zł. Oba urzędy zapewniają też o dalszym wspieraniu finansowym naszego przedsięwzięcia. Uniwersytet Opolski rzecz jasna ma też swoje pieniądze, co najmniej 2 mln zł, ale do tych ośmiu i tak jeszcze sporo brakuje. Dlatego liczymy, że znajdą się darczyńcy, którzy zechcą nas wesprzeć.
Na jednym z posiedzeń kapituły kierunku lekarskiego padł pomysł, by zwrócić się o pomoc do opolskich samorządów.
Wystosowaliśmy serdeczną prośbę do wszystkich gmin i starostw powiatowych regionu, ale też do dużych opolskich firm o dołożenie się do budowania kierunku lekarskiego. Pisma poszły niedawno, ale cieszy nas, że spotkały się już z pozytywnym odzewem i mamy odpowiedź pierwszych gmin.
Jakie są oczekiwania uczelni?
Każdy grosz jest na wagę złota, ale w naszej prośbie pozwoliliśmy sobie określić pewną kwotę. Gdyby każda gmina zaplanowała w swoim budżecie na 2017 rok 50 tysięcy zł na rzecz kierunku lekarskiego na uniwersytecie, to powstałaby pokaźna suma. Ona nie tylko uzupełniłaby brak finansowy, ale mogłaby też pozwolić nam na kupno jeszcze lepszego wyposażenia, niż to, które zaplanowaliśmy. Wyposażenie pracowni jest niesłychanie kosztowne. Chcielibyśmy mieć jak najlepsze wyposażenie, urządzenia, preparaty. Np. plastynaty do nauki anatomii chcemy pozyskać z berlińskich ośrodków. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach w tej sprawie. To tylko jeden z elementów, który sprawia, że każda donacja znalazłaby swoje odbicie w doskonaleniu zaplecza dla kierunku lekarskiego.
Gdyby wszystkie gminy zrzuciły się po 50 tysięcy, uzbierałoby się 3,5 mln zł.
Aż taką optymistką nie jestem, ale mam nadzieję, że większość samorządów opolskich znajdzie w swoim budżecie wsparcie dla nas. Mówię “dla nas”, ale nie myślę tylko o uniwersytecie. Dla nas, czyli dla mieszkańców regionu, którzy potrzebują kadry medycznej, bowiem jesteśmy na końcu wszelkich zestawień, jeśli chodzi o liczbę lekarzy przypadających na 100 tysięcy mieszkańców. Dramatycznie brakuje nam medyków, a własna wykształcona kadra lekarska to nadzieja, że ci lekarze będą chcieli w regionie zostać. Obserwujemy oczywisty mechanizm, polegający na tym, że studiując w jakimś miejscu, mając tam bezpośredni kontakt z klinikami, zwykle tam też szuka się pracy. Nasza najzdolniejsza młodzież, która teraz wyjeżdża na studia medyczne do Wrocławia, Katowic, Krakowa, zazwyczaj w tych ośrodkach buduje już swoją karierę zawodową. A my chcemy, żeby młodzi zdolni Opolanie, studiowali tutaj i tu zostawali. Żeby polubili nasze kliniki, które też tworzymy pod kierunek lekarski. Żeby odbywając tam zajęcia praktyczne i staże widzieli w nich miejsce swojej przyszłej pracy. Prosimy więc o wsparcie “dla nas”, czyli dla regionu, mówimy “dla nas”, czyli dla każdego Opolanina, bo każdy prędzej czy później staje się pacjentem i potrzebuje dobrej, fachowej opieki.
Chce Pani powiedzieć, że kierunek lekarski na Uniwersytecie Opolskim to nasza wspólna sprawa?
Tak, bo chcemy, żeby nasza młodzież tu została i leczyła nas, mieszkańców Opolszczyzny. Sądzę też, że kierunek lekarski to wielka szansa dla regionu. Będziemy się przecież rozwijać, w naturalny sposób myślimy w przyszłości o uruchomieniu innych kierunków okołomedycznych, np. farmacji. W perspektywie liczymy, że to przedsięwzięcie przekona także naszego partnera - Państwową Wyższą Medyczną Szkołę Zawodową w Opolu - byśmy łączyli siły. Taki ośrodek jest niezbędny, by stan zdrowia w regionie poprawiać, a stan kadry medycznej poszerzać. Zwłaszcza, że w wielu dziedzinach jest już ogromna luka pokoleniowa. Nie dość, że lekarzy jest u nas mało, to jeszcze ten brak może się powiększyć z powodu luki pokoleniowej. Pilnie potrzebujemy młodej kadry. Mając zaplecze uniwersyteckie i kliniki, młodzi lekarze tu będą mogli robić specjalizacje, rozwijać karierę naukową, spełniać marzenia o zawodowym awansie. Dlatego kiedy zwracamy się do darczyńców, to nie jest tak, że wymyśliliśmy sobie medycynę, a teraz nas nie stać. Otóż stać, ale każda pomoc sprawi, że będziemy tworzyć coś lepszego, na wyższym poziomie. Marzy nam się własne logo tej opolskiej medycyny, coś co będzie naszą specyfiką, co będzie nas wyróżniać spośród innych ośrodków. Mamy przecież w Opolu świetną neurochirurgię, bardzo dobrą neonatologię, kardiochirurgię, onkologię. Mamy niezłe zaplecze oddziałów klinicznych. Nie mamy powodów, by mieć kompleksy w stosunku do innych ośrodków i uczelni.
Kiedy zwracamy się do darczyńców, to nie jest tak, że wymyśliliśmy sobie medycynę, a teraz nas nie stać. Otóż stać, ale każda pomoc sprawi, że będziemy tworzyć coś lepszego, na wyższym poziomie. Marzy nam się własne logo tej opolskiej medycyny, coś co będzie naszą specyfiką, co będzie nas wyróżniać spośród innych ośrodków. Mamy przecież w Opolu świetną neurochirurgię, bardzo dobrą neonatologię, kardiochirurgię, onkologię. Mamy niezłe zaplecze oddziałów klinicznych. Nie mamy powodów, by mieć kompleksy w stosunku do innych ośrodków i uczelni.
Czy opolskie szpitale też mogłyby skorzystać na tym?
Zdecydowanie tak. Zapleczem dla kierunku lekarskiego będą nie tylko szpitale w samym Opolu, ale i w innych miastach. Mogą na tym skorzystać, bo rozwiązania zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia są takie, że kliniki uniwersyteckie są najwyżej finansowane.
Nie obawiacie się, że w zestawieniu z ośrodkami medycznymi o dużej tradycji, nasz kierunek lekarski będzie wyborem drugiej kategorii?
Tradycja ma swoje wielkie zalety i doceniamy uczelnie medyczne z tradycją, ale widzimy też korzyści budowania czegoś od podstaw, bo można wtedy cały tok nauczania zaprojektować bardziej nowocześnie. Sądzimy, że tak będzie u nas. Nasz projekt wprowadzający metodę mistrz-uczeń został doceniony przez Narodowe Centrum Nauki i Rozwoju. Taka relacja to wartość dodaną całej dydaktyki. Student nie musi stać w dużej grupie na korytarzu zatłoczonej kliniki (a takie sytuacje widzieliśmy wizytując ośrodki medyczne “z tradycją”), ale będzie miał szansę bezpośredniego kontaktu z mistrzem. Zaplanowaliśmy małe grupy dydaktyczne, bo stawiamy na jakość. Poza tym oczywiście musimy realizować cały proces dydaktyczny wedle ustalonych ministerialnych standardów, a to jest gwarantem wymaganego poziomu. Pod tym względem nie będzie żadnej ulgi. Co ważne - mamy skompletowaną bardzo dobrą kadrę. Wielu profesorów chce do nas przyjść na pierwszy etat, wręcz chcą w Opolu zamieszkać.
Przy rekrutacji też nie będzie taryfy ulgowej?
Nie wystarczy sama matura. Podobnie jak ma wielu innych uczelniach kandydaci będą musieli zdać test, który zweryfikuje ich przydatność. I nie chodzi tylko o wiedzę, ale też predyspozycje osobowościowe, zdolność nawiązywania kontaktu, asertywność, postawę wobec drugiego człowieka. Test wyłoni najlepszych.
Kiedy ruszy rozbudowa gmachu przy Oleskiej?
Ogłosiliśmy przetarg, jest spore zainteresowanie firm budowlanych. Sądzę, że w styczniu będziemy mogli podpisać umowę ze zwycięzcą przetargu. Będziemy budować etapami, bo przecież nie jest nam potrzebne od razu całe zaplecze. Do października 2017 musimy mieć perfekcyjnie przygotowaną cześć na potrzeby zajęć I roku.
Będzie sukces?
Sukcesem może być kierunek lekarski, ale też powszechne zaangażowanie społeczne w jego utworzenie. Tym bardziej gorąco apeluję o włączenie się do tego przedsięwzięcia. Rozpisujemy konkurs na piękną, artystyczną ścianę w holu Collegium Medicum. Marzy mi się, aby była to “ściana darczyńców”, gdzie każdy, kto zechce nas wspomóc znajdzie swoje miejsce. Budujemy coś na pokolenia. Warto mieć w tym swoją cegiełkę.