Kilka godzin i ponad dwieście podpisów
Mieszkańcy Nowej Soli chętnie podpisują listy w obronie samorządu, mimo, że nie ma być kadencyjności liczonej wstecz
We wtorek po południu na skwerze przy ul. Świętej Barbary stanął granatowy namiot. Z daleka widać było hasła: Samorząd - nic o nas bez nas lub Samorząd dla mieszkańców. Było to drugie z cyklu spotkań radnych, organizowanych na różnych osiedlach miasta w obronie samorządu przed planowanymi zmianami w kodeksie wyborczym. Wprawdzie, tak jak pisaliśmy we wtorkowej Gazecie Lubuskiej, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił w poniedziałek, że dwukadencyjność nie będzie obowiązywać w najbliższych wyborach samorządowych, to akcja nie została odwołana.
Co chwilę do stolika, przy którym można było złożyć podpis w obronie samorządu, podchodziły kolejne osoby. Po pierwszym spotkaniu i w połowie drugiego było już ponad 200 podpisów. - Odzew na naszą akcję jest bardzo duży, ludzie reagują bardzo pozytywnie - oceniła radna Anna Ast. - Staramy się wyjaśnić, co złego może się stać w samorządzie, jeśli zostaną wprowadzone planowane zmiany.
- Bardzo dobra akcja, jestem za, dlatego podpisałam – przyznała Bogumiła z Nowej Soli.
- Jako stały mieszkaniec Nowej Soli jestem pełen podziwu dla naszego włodarza i chcę, aby tak było dalej – stwierdził natomiast Tomasz Hominiec.
- Trzeba zapytać, dlaczego prezes PiS tak długo jest, już dawno powinien ustąpić. Podpisałem petycję dla moich dzieci, wnuków i prawnuków - mówił Henryk Maciołka, rocznik 1933. - Uważam, że Nowa Sól i Bytom Odrzański są dobrze zarządzane.
Zmieniać tych ludzi tylko po to, by żeby mieć gorszych, czy żeby ktoś miał satysfakcję, nie bardzo mi to odpowiada - mówił pan Henryk.
- Będę powtarzał jak mantrę, to nowosolanin powinien decydować kto ma rządzić. Jeżeli mieszkańcy uznają, że prezydent Nowej Soli dobrze zarządza, to niech będzie nim tak długo jak sobie tego życzą. Podobnie w Bytomiu Odrzańskim, jeżeli uważają że Jacek Sauter ma rządzić dożywotnie, to niech rządzi. Ale niech oni go oceniają, a nie ktoś inny - podkreślił Andrzej Petreczko, wiceprzewodniczący rady miejskiej.
Prezes PiS tłumaczył, że stanowisko wobec zmian w prawie wyborczym zostało złagodzone, żeby nie tworzyć wrażenia, ze PiS chce „uczynić coś, co niektórzy traktowaliby, jako złamanie reguł prawa”.
Zdaniem radnego Jana Hanusza było inaczej. - Myślę, że akcje samorządowców w całym kraju to jeden z powodów, że partia zaczęła się wsłuchiwać w głos ludu. PiS zaczął logicznie myśleć. Ale oprócz kadencyjności, musimy pilnować także tego, aby nie grzebano w prawie wyborczym, np. odnośnie komitetów wyborczych. Niech w wyborach startują również komitety obywatelskie, a nie tylko partie – powiedział radny Hanusz.
- My jako samorządowcy uważamy, że kadencyjność powinna obowiązywać na wszystkich szczeblach. Można posłów i senatorów zmienić, wtedy będziemy wprowadzać świeżość. Zobaczymy, czy wszyscy będą chętni i zgodni do tego, aby tak było - powiedział A. Petreczko.
W trakcie akcji znalazł się jeden niezadowolony mężczyzna. - Co to za akcja? Podpisy w obronie samorządu? Bzdura jakaś! – skwitował i szybkim krokiem oddalił się od namiotu radnych.
Terminy i miejsca kolejnych spotkań:
- sobota, 20 maja, godz. 10.00-13.00 - Kaufland,
- środa, 24 maja, godz. 9.00-12.00 - Targowisko miejskie,
- sobota, 27 maja, 10.00-13.00 – Intermarche, os. XXX -lecia,
- wtorek, 30 maja, 15.00-18.00 - Stare Żabno dawna "Halinka",
- sobota, 3 czerwca, 10.00-13.00 - Pleszówek (dokładne miejsce zostanie podane w późniejszym terminie),
- wtorek, 6 czerwca, 15.00-18.00 – ul. Wojska Polskiego, naprzeciwko dawnej myjni, dzisiaj przychodni lekarskiej.