Kinoterrorystka
Gdybym miała możliwość ustawienia w kuchni większej ilości koszy, może nie wkurzałaby mnie tak konieczność segregowania śmieci.
Do jednego wrzucałabym szkło, do drugiego papier, do trzeciego plastiki, a do czwartego produkty zmieszane. Ponieważ przed laty, kiedy urządzałam mieszkanie, o ekologii i zagrożeniach czyhających na naszą planetę jeszcze się nie mówiło, nie wpadłam na to, by znaleźć na nie miejsce. Dlatego teraz biegam po schodach, jak ta głupia, osobno z butelkami, osobno z kubeczkami po jogurcie i całą resztą odpadów. Nie znoszę tego, ale jak na razie nie mam innego pomysłu na ratowanie Ziemi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień