Kładka na deptaku wciąż jest utrudnieniem dla mieszkańców

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Natalia Dyjas-Szatkowska

Kładka na deptaku wciąż jest utrudnieniem dla mieszkańców

Natalia Dyjas-Szatkowska

Mija połowa sierpnia, a wysoka kładka na deptaku w Zielonej Górze, jak leżała, tak leży. I jest realnym utrudnieniem w ruchu, szczególnie dla osób niepełnosprawnych.

Zgłosiła się do nas Czytelniczka, która porusza się o balkoniku. Kładka, która już od ponad miesiąca znajduje się przy Muzeum Ziemi Lubuskiej, jest dla niej zbyt wysoka i sprawia, że kobieta nie może przez nią przejść.

O sprawie kładki pisaliśmy już w lipcu, kiedy została położona. Wtedy też firma Energoterm poinformowała nas, że to kładka powstała w związku z pracami, związanymi z budową ciepłowodu. By mieszkańcy i pracownicy okolicznych budynków nie zostali całkowicie pozbawieni zasilania sieci cieplnej zamontowano tu tymczasowy rurociąg, ochraniając go podestem.

Wtedy też pracownik Energotermu poinformował nas, że to nietypowe utrudnienie w ruchu zostanie usunięte prawdopodobnie w połowie sierpnia. Kładka jednak na zielonogórskim deptaku wciąż się znajduje. I stanowi przeszkodę dla osób niepełnosprawnych czy mam, które chodzą tędy na spacery z wózkami. Po zgłoszeniu naszej Czytelniczki postanowiliśmy się raz jeszcze skontaktować z firmą Energoterm. - Postaramy się usunąć kładkę do końca sierpnia – poinformował nas kierownik budowy.

Na pytanie, czy da się to utrudnienie dostosować do osób niepełnosprawnych, ułatwić przejazd wózków kierownik budowy odpowiedział, obiecując „GL”: - Postaramy się coś wymyślić, by ułatwić przedostanie się przez kładkę - mówi kierownik z Energotermu. - Spróbujemy zrobić jakieś drewniane wydłużenie, by podjazd na kładkę był łatwiejszy.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.