- To ma być świąteczny kiermasz? To kompletna porażka - wściekają się wystawcy jarmarku na Rybim Rynku, którzy narzekają na brak klientów. Rozczarowania nie kryją też potencjalni kupujący. - Nie dość, że mało czynnych budek, to asortyment taki sobie.
Bożonarodzeniowy jarmark na Rybim Rynku miał być atrakcją dla mieszkańców i gości, którzy w okresie przedświątecznym odwiedzają nasze miasto. - Na razie to przypomina wielką klapę - mówią wprost wystawcy. - Jak Bydgoszcz nie potrafi robić takich imprez, to niech jedzie do Torunia lub Konina i zobaczy, jak się je organizuje.
Dochodzi południe. Na Rybim Rynku spośród 28 straganów, tylko 9 czynnych. Klientów można policzyć na palcach. Wygląda to marnie.
- Ta lokalizacja jest nietrafiona. Lepszy byłby Stary Rynek, bo tam ludzi więcej - mówi Bonifacy Łazarski, który prowadzi stoisko kolekcjonerskie. - Rybi Rynek to miejsce na uboczu. Więcej klientów niż my ma pani, która sprzedaje ozdoby bożonarodzeniowe, w raptem jednej budce przy ul. Mostowej. Jestem tu od 6 grudnia. Za wynajem stoiska zapłaciłem 600 zł. Dotychczas ta kwota mi się jeszcze nie zwróciła, a trzeba będzie jeszcze zapłacić za prąd.
Jak Bydgoszcz nie potrafi robić takich imprez, to niech jedzie do Torunia lub Konina i zobaczy, jak się je organizuje.
Przeczytaj:
O przyczynach niepowodzenia jarmarku rozmawiamy z handlarzami oraz organizatorami. Miasto wydało 430 tys. zł na zakup straganów. Co się z nimi stanie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień