Kłopoty z rejestracją
Przez dwa dni wydział komunikacji był zamknięty, bo prowadzono remont. Wczoraj chcąc załatwić sprawę, trzeba było długo czekać.
- To skandal. W środę rano przed wydziałem komunikacji w Zielonej Górze kolejka liczyła około 40 osób. Przypomniały mi się czasy socjalistyczne, kiedy takie sceny widziałem przed sklepami mięsnymi. Na moje pytanie skierowane do naczelnika, czy nie powinien zaplanować wydłużenie czasu pracy, usłyszałem odpowiedź, że nie widzi takiej potrzeby. Nie zgadzam się z tym, osoby pracujące nie mają szans na załatwienie sprawy np. zarejestrować samochód - pisze pan Bartosz z Zielonej Góry.
Jedziemy do zielonogórskiego wydziału komunikacji. Już przed wejściem widzimy kilka oczekujących osób. Jednak prawdziwy szok czeka tych, którzy zdecydują się wejść do środka. Przy ścianie, na krzesłach i ławkach siedzi kilkadziesiąt osób, może 30, może 40. Kilkanaście innych chodzi po sali lub stoi przed okienkami.
Pan Mirosław mówi, że jest oburzony całą sytuacją. - Dziś czekam od godziny 7.00, wczoraj też czekałem, ale niestety nie zostałem obsłużony. Teraz mam numer 26, a więc pewnie będę mógł zarejestrować pojazd. Ale dzień a może dwa nawet stracę. Nikt mi za te dni nie zapłaci, a prowadzę własny biznes - tłumaczy pan Mirosław.
W gorszej sytuacji jest pani Julia, ma numer 64. - Byłam tu we wtorek, byłam wczoraj, ale się nie załapałam, bo zabrakło dla mnie numerków. Dziś jestem zdeterminowana i będę czekała do skutku. Muszę przecież zarejestrować kupione auto - przekonuje.
- Czekam od godz. 8.40 - tłumaczy kolejny nasz rozmówca. - Jestem już trzeci raz, byłem chociażby w środę, ale zabrakło dla mnie miejsca. Dziś mam numer 58 i jak sądzę, dostanę się do okienka. Chcę zarejestrować jedynie motorynkę a tyle z nią kłopotu. A przecież muszę ją zarejestrować, bo mamy już wiosnę.
Dla Janusza Pożogi, mimo, że to dopiero godz. 10.30 numerków już zabrakło, dlatego odchodzi z niczym.
- Prowadzę własną działalność, dlatego chciałem przerejestrować ciężarówkę, bo spłaciłem leasing. Spróbuję jutro, ale przyjdę przed godz. 6.00, by mieć pewność, że załatwię sprawę - wyjaśnia.
Mirosław Holak, naczelnik wydziału komunikacji tłumaczy, że obecne kolejki to konsekwencja prowadzonego remontu oraz tradycyjnego już wiosennego wzrostu liczby rejestracji pojazdów. - Od piątku do poniedziałku prowadziliśmy remont siedziby wydziału. Musieliśmy to zrobić, bo remontu nie było od 15 lat. A trzeba było wymienić sieć komputerową, elektryczną, sygnalizacyjną i wymienić meble. Z tego powodu w piątek i poniedziałek wydział był nieczynny. Dlatego zainteresowani np. rejestracją, mogli przyjść dopiero we wtorek. I mamy kolejki. Dziś numerki pobrało 66 osób, bo taką liczbę możemy obsłużyć. Chociaż chętnych było więcej - wyjaśnia naczelnik.
Tłumaczy też, że na zmodernizowanej sali znajduje się 16 stanowisk, bo taka ich liczba się jedynie mieści. Natomiast, gdy chodzi o rejestrację pojazdów, to można to zrobić w ośmiu okienkach. I dotychczas to wystarczało.
- Wiem, że zgłaszane są wnioski, by zwiększyć liczbę okienek do rejestracji. Ale to niemożliwe. Pracownik, który się tym zajmuje jest wcześniej pół roku szkolony. To naprawdę trudna praca, a sama rejestracja trwa około pół godziny. Na to stanowisko nie mogę posadzić innej osoby, bo może popełnić błędy. Także takie, które zaszkodzą zmotoryzowanemu - przekonuje naczelnik.
- A może wydział mógłby pracować dłużej lub w sobotę? - sugerujemy. - Nie sądzę, by ktokolwiek chciał pracować w sobotę. Natomiast wydłużyć czas pracy też nie mogę, wiem jak wyglądają pracownicy po 7 czy 8 godzinach. Wydaje się, że od najbliższego poniedziałku już powinno być lepiej, wszystko wróci do normy - zapewnia naczelnik. a ą